W artykule Dwanaście kroków do zdrowienia został przedstawiony program Anonimowych Alkoholików, dzięki któremu wiele osób osiągnęło trzeźwość. Okazuje się, że stan abstynencji można uzyskać dość szybko, jednak wtedy pojawia się pytanie: jak żyć dalej? 

 

No właśnie! Wszyscy mówią o tym, jak wytrzeźwieć, jak odstawić butelkę lub narkotyk. Ale bardzo mało osób jest zainteresowanych tym, co będzie później. Wielu cierpiących chce po prostu uciec od konsekwencji uzależnienia. Inni chcą, aby ich ukochana osoba przestała pić. Ma przestać pić teraz, jak najszybciej. Ale niewielu ludzi zadaje sobie pytanie, jak długo ma trwać ta trzeźwość. Bo wiadomo –  ma być na zawsze. Ma być normalnie, tak jak u innych. Czyli jak?

Podobnie jest w literaturze dotyczącej leczenia uzależnień. Uczeni badają skuteczność różnych interwencji, które mają doprowadzić do trzeźwości i utrzymania jej przez jakiś mierzalny okres, zazwyczaj kilku miesięcy. Czy w ogóle możliwe jest postawienie pytania, czy jakaś interwencja skutkuje wieloletnią trzeźwością? Czy taką interwencją ma być wywołanie strachu? Strachu przed karą? Przecież wiadomo, że strach jest skuteczny tylko na krótką metę. Więc co?

Problemem jest natura ludzka. W chorobach przewlekłych zapominamy o lekarstwie, męczymy się codziennymi ćwiczeniami, dietą i zaleceniami lekarza. W końcu odrzucamy wszelkie rygory, „bo na co takie życie?” Kto pamięta o zaleceniach lekarza po dziesięciu latach? A co ma robić trzeźwy alkoholik? Żyć normalnie? A przecież normalni ludzie piją, chodzą do baru i upijają się na weselach. Więc jak żyć normalnie, kiedy nie można zachowywać się normalnie? Całe życie alkoholika obracało się wokół tego kiedy, co, z kim i gdzie się napije. Jeżeli zabierzemy mu ten główny cel egzystencji, to co normalnego zostaje? Smutek i porażka.

Wiadomo, że niektórzy nie mogą pić normalnie, bo mają „złe” geny. Inni mieli kłopoty w dzieciństwie, brakowało im śmiałości i alkohol wyzwolił ich od smutków i strachów młodości. Ale gdy przeprowadzimy badania dotyczące warunków długoletniego życia alkoholika w trzeźwości, wtedy okaże się, że ani geny, ani dzieciństwo nie mają tu nic do rzeczy. Jest to pierwsza dobra wiadomość! To, co było przekleństwem i przyczyniło się do rozwoju uzależnienia, przestaje być ważne, gdy alkoholik postanawia żyć w trzeźwości. A może nawet okazać się, że przyczyna złego stanie się główną podporą trzeźwości.

Więc od czego zależy utrzymanie trzeźwości? Badania wykazały, że następujące cechy najczęściej towarzyszą osobom utrzymującym długoletnią abstynencję: samowystarczalność, umiejętność radzenia sobie z problemami i dobre stosunki z innymi ludźmi. Towarzystwo drugiego człowieka jest potrzebne jako źródło wzorców zachowań, emocjonalnego wsparcia i nadziei na lepszą przyszłość. Dlatego tak ważny jest dobór odpowiedniej grupy wsparcia, która ułatwi, jeżeli nawet nie umożliwi, długoletnie życie w trzeźwości.

Nauka, która jest tak niechętna programowi 12 kroków, zmienia swój stosunek do AA, gdy za cel badań bierze czas utrzymywania abstynencji osób uzależnionych. Dlaczego jest niechętna? Po pierwsze, zgodnie z tradycjami AA, członkowie ruchu 12 kroków (grupa AA) nie mogą prowadzić pod nazwą Anonimowi Alkoholicy żadnych innych czynności, które wykraczają poza obszar ich podstawowej działalności. Tak więc ruch AA jest fatalnym partnerem do badań i wszelkich publicznych dyskusji na temat programu 12 kroków. Po drugie, odwołuje się do Siły Wyższej, której ani zmierzyć, ani zważyć nie można. Zupełna klęska doświadczalnika. Widać to wyraźnie, kiedy poczyta się literaturę naukową stworzoną przez osoby spoza AA, które starają się wydawać opinię na temat tego ruchu. Często całą duchowość programu opisują stwierdzeniem, że w AA alkoholik uzależnia się od Siły Wyższej. Niby prawda, ale wnioski już błędne.


Stosunek uczonych do AA zmienia się, kiedy ktoś zada pytanie, z czym jest związane długoletnie uwolnienie sie od uzależnienia. Na podstawie wywiadów przeprowadzonych wśród  osób, które w sposób trwały utrzymują abstynencję, można wyciągnąć wniosek, że w utrzymaniu trzeźwości pomaga uczestniczenie w ruchu 12 kroków, sponsor i wsparcie trzeźwych przyjaciół. Z takim wynikiem trudno dyskutować. Uczeni oczywiście tłumaczą tak dużą rolę AA w utrzymaniu trzeźwości wzorcami zachowań oraz nauką innego stylu życia i radzenia sobie z emocjami. Warto dodać, że jednym z czynników towarzyszących długoletniej trzeźwości był również udział w programach terapeutycznych.

A co mówią sami alkoholicy? „Jeżeli nie podoba ci się trzeźwość, to ją stracisz!”. W ten sposób można zacytować popularne powiedzonko, często używane przez sponsorów w AA. Sponsor to osoba, która utrzymuje trzeźwość wystarczająco długo, aby umiała dzielić się z innymi swoją wiedzą i doświadczeniem. Sponsor pomaga pracować nad krokami, czyli pokazuje, jak żyć zgodnie z programem 12 kroków. Trzy ostatnie kroki są właśnie przepisem na długoletnią trzeźwość. Są tym zaleceniem lekarza, które każda osoba uczestnicząca w ruchu AA powtarza codziennie, z tą samą częstotliwością, z jaką osoba przewlekle chora bierze lekarstwo.

Napisałem wcześniej, że negatywne czynniki wpływające na rozwój uzależnienia mogą stać się źródłem motywacji do trzeźwego życia. W tym miejscu chciałbym odwołać się do licznych wypowiedzi osób, które dowiedziały się, że są nieuleczalnie chore. Otóż bardzo często mówią o tym, że dopiero wiadomość o stanie zdrowia pozwoliła im uświadomić sobie wartość życia. Próbują wtedy zmienić skalę wartości, jakimi posługują się w codziennych wyborach. Osoba trzeźwiejąca w środowisku AA uczy się, że nie jest sama i wielu ludzi ma podobne doświadczenia. Uczy się, jak doceniać każdy dzień przeżyty bez alkoholu czy innej substancji psychoaktywnej. Widzi wielu innych, którzy przed nią i po niej stawiają te same kroki z coraz większą wiarą, że jest to właściwa droga. Na nowo odzyskują swoje życie.

Często mówi się o powrocie do zdrowia – w języku angielskim używa się słowa „recovery”, czyli odtworzenie. Ale dla wielu nie brzmi to dobrze, gdyż nie chcą wrócić do tego, od czego uciekali w alkohol. Polskie słowo „trzeźwienie” niesie ze sobą ciekawsze znaczenie i może oznaczać proces przebudzenia z zamroczenia do życia na jawie. Do życia, jakiego wcześniej nigdy nie zaznali, lepszego, w którym ich los zacznie się poprawiać. Właśnie ta poprawa losu, lepsze i ciekawsze życie, samodzielne i wartościowe, staje się nieustającym źródłem motywacji do utrzymania trzeźwości.

Anonimowi Alkoholicy stworzyli swoją własną kulturę, język, powiedzonka i przestrogi. Rozróżniają na przykład słowa „abstynencja”  i „trzeźwienie”. Abstynencja oznacza wstrzymanie się od picia i nic więcej. Jest czymś nienaturalnym dla alkoholika. Uzyskuje się ją na przykład w więzieniu lub pod wpływem silnego strachu. Alkoholik, który nie pije, bo tak musi, nie ma motywacji do zmiany i w dalszym ciągu będzie egoistyczny i wpatrzony w siebie. Bo nie jest prawdą, „że gdyby przestał pić, to byłby cudownym człowiekiem”. On jest „cudowny”, aby „zasłużyć” na swoją wódkę. A gdy wie, że wódki nie będzie, wtedy wychodzą z niego wszystkie demony. Natomiast człowiek, który trzeźwieje zgodnie z programem 12 kroków przechodzi zmianę osobowości, dzięki której staje się człowiekiem, który nie musi pić, aby być szczęśliwym.

Autor: Ryszard Romaniuk

Fot. iStock

romaniukDoc. dr hab. Ryszard Romaniuk pracował jako neurofizjolog w Polskiej Akademii Nauk. Obecnie jest pracownikiem socjalnym i terapeutą w Szpitalu Weteranów w Cleveland, Ohio w USA. Wykłada też w Case Western Reserve University.

Komentarze

adam2014-08-11 16:43:39

pozdrawiam grupy "AA"

Adam2014-08-10 12:40:05

Witam serdecznie , mi pomogła terapia a od 2011 roku uczęszczam na mityngi kilka razy w tygodniu oraz biorę czynny udział w niesieniu posłania drugiemu alkoholikowi . POGODY DUCHA

Ryszard2014-07-26 11:39:47

Dziękuję za komentarz. Terapie też działają! Serdeczności! :-)

Anja _:)2014-07-25 07:41:45

Ja natomiast uważam, że wyolbrzymia się znacząco znaczenie AA i programu 12 kroków. Największą motywacją do abstynencji jest chęć zaprzestania picia. Terapia pozwala poznać mechanizmy nakręcające alkoholika, podłoże choroby, jej rozwój, przebieg i najczęstszy koniec. Otwiera oczy. Zakończyłam terapię w Branicach i zapragnęłam żyć w trzeźwości da siebie i dla innych. Nie przerobiłam ani jednego kroku, kilka razy może byłam na spotkaniach AA. Za to wiele czytam, piszę bloga ze swoich przemyśleń, koresponduję z innymi trzeźwymi alkoholikami. Ułozyłam sobie swój świat na nowo, na własną rękę. Nie jestem egoistyczna i wpatrzona w siebie, żadne demony ze mnie nie wychodzą. Wręcz przeciwnie. Jestem pełna pokory i nabrałam o wiele więcej empatii. Stąd też jestem przekonana, że chcieć to móc. I 12 kroków to może jest jedynie jakieś narzędzie dla kogoś kto być może na własną rękę sobie nie poradzi ale na pewno nie jest to ani filozofia życia ani jego jedyny cel. Pozdrawiam wszystkich żyjących w trzeźwości :)))) Szacuneczek :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *