W Polsce lecznictwo odwykowe i polityka narkotykowa nie cieszą się zbyt dobrą opinią. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że terapie stacjonarne nie przynoszą oczekiwanych efektów, a do więzień trafia coraz mniej dilerów, a coraz więcej użytkowników narkotyków. Statystyki spożycia wszystkich substancji psychoaktywnych idą w górę i nic nie wskazuje na to, by ta sytuacja miała się zmienić przy obecnym kształcie prawa. W związku z tym powstał Raport Rzecznika Praw Osób Uzależnionych 2012/2013, którego autorzy proponują co zrobić, aby odmienić ten przykry stan rzeczy.

 

21 sierpnia br. w Warszawie odbyła się konferencja prasowa pt. „Pokaż mi swoje prawo narkotykowe, a powiem Ci w jakim kraju żyjesz”, podczas której zaprezentowano wnioski z II Raportu Biura Rzecznika Praw Osób Uzależnionych*. Raport podsumowuje wyniki dotychczasowej polityki narkotykowej oraz metody leczenia uzależnień.  Niestety nie są one optymistyczne – sugerują potrzebę wprowadzenia gruntownych zmian w polskim lecznictwie uzależnień oraz w zakresie postępowania wobec osób karanych za posiadanie narkotyków.

Prawne usterki

Według obliczeń Instytutu Spraw Publicznych przed 2011 rokiem rocznie na ściganie osób karanych na posiadanie narkotyków wydawano 80 mln złotych. Cel może wydawać się słuszny, jednak w rzeczywistości osoby karane za posiadanie to przede wszystkim palacze marihuany lub użytkownicy silniejszych narkotyków, a nie dilerzy.

W raporcie przedstawiono 97 losowo wybranych spraw dotyczących karania za posiadanie narkotyków – 81 osób zatrzymano za posiadanie marihuany, z czego 84 proc. nie posiadało więcej niż 3 gramy substancji. W Czechach dokładnie tyle można posiadać na tzw. własny użytek. Osoby karane za posiadanie to niestety najczęściej studenci, osoby bardzo młode, które z narkotykami generalnie mają niewiele wspólnego. Po złapaniu ich z nieznaczną ilością narkotyku ich przygoda z  nielegalnymi substancjami zazwyczaj dopiero się zaczyna…  Oskarżonym organy ścigania proponują też dobrowolne poddanie się  karze więzienia od sześciu do ośmiu miesięcy z warunkowym zawieszeniem na dwa-cztery lata plus grzywna i dozór kuratora. Ze względu na brak znajomości prawa wiele  osób zgadza się na takie rozwiązanie. Tu jednak pewną furtkę działania otwiera art. 62a Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który wszedł w życie w grudniu 2011 roku:

„Jeżeli przedmiotem czynu, o którym mowa w art. 62 ust. 1 lub 3 są środki odurzające lub  substancje psychotropowe w ilości nieznacznej, przeznaczone na własny użytek sprawcy, postępowanie można umorzyć również przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia, jeśli orzeczenie wobec sprawcy kary byłoby niecelowe ze względu na okoliczności popełnienia czynu, a także stopień szkodliwości społecznej.”

Dzięki temu zapisowi istnieje możliwość umorzenia sprawy, kiedy chodzi o niewiele ilości narkotyku, Jednak – jak wskazuje raport –  jedynie 16 proc. spraw przeanalizowanych do celów raportu zostało umorzonych na mocy tego właśnie zapisu. Prokuratorzy unikali korzystania z tego właśnie prawa. W ustawie istnieje także zapis, który mówi, że jeśli zatrzymany posiadacz narkotyku jest uzależniony, potrzebuje specjalistycznej pomocy. Zdaniem autorów raportu rzadko kiedy korzysta się również z tego zapisu . Ostatecznie z raportu możemy wyczytać, że kolejne 32 proc. spraw za posiadanie narkotyków zostało umorzone warunkowo, a 27 proc. bezwarunkowo. Umorzenie sprawy nie rozwiązuje niestety sytuacji i nie pozostawia skazanego z „czystą kartą”. Sprawa nadal się za nim „ciągnie”, ponieważ w części przypadków umorzenie wiąże się z wpisem do rejestru skazanych, a to  może powodowaćm.in. trudności ze znalezieniem pracy..

W raporcie podkreśla się również, że ze względu na surowe kary grożące za posiadanie nielegalnych substancji, stale powstają nowe substancje, zwane dopalaczami, które nie są wpisane na listę zakazanych. Jest to zjawisko o tyle niebezpieczne, że nie jest znany wpływ dopalaczy na organizm, dlatego pomoc w przypadku przedawkowania czy uzależnienia jest utrudniona. Dopalacze i groźne „wynalazki”, jak np. metkatynon (uzyskuje się go „domowym sposobem” z pochodnych amfetaminy zawartych w niektórych lekach dostępnych bez recepty) są powszechnie dostępne, np. w Internecie.

Błędy w leczeniu?

Raport zawiera również część leczniczą, w której Jacek Charmast, jeden z autorów Raportu Biura Rzecznika Praw Osób Uzależnionych, prezentuje przedawniony model leczenia uzależnień, czyli dominację placówek zamkniętych. Głównymi wadami, na które wskazuje, są długość leczenia w MONAR-ze (do końca cyklu leczenia wytrzymuje tylko 13 proc. pacjentów) oraz ich izolująca natura – po wyjściu z placówki uzależnieni często wracają do nałogu, ponieważ nie potrafią radzić sobie bez substancji chemicznych poza murami ośrodka. W Polsce ponad 60 proc. środków z NFZ przeznacza się na leczenie w ośrodkach zamkniętych. Porównując polski system lecznictwa z modelami europejskimi można wywnioskować, że nasz model odstaje od stosowanego na Zachodzie. Europejski Raport Narkotykowy z 2012 roku mówi, że w Europie w ośrodkach zamkniętych leczy się 50 tys. osób, z czego aż 14 tys. w Polsce. Za to aż 400 tys. Europejczyków leczy się ambulatoryjnie. Ponadto, NFZ finansuje dwuletnie programy pobytu w ośrodkach zamkniętych, mimo że zgodnie z Krajowym Programem Przeciwdziałania Narkomanii na lata 2011-2016 jednym z priorytetów lecznictwa uzależnień jest leczenie substytucyjne, które powinno być oferowane minimum 25 proc. osób uzależnionych od opioidów. Tymczasem pieniądze trafiają do placówek zamkniętych, a po substytut ustawiają się kolejki… Szersze zastosowanie metody redukcji szkód oraz udostępnienie leczenia substytucyjnego mogłyby – jak wskazują autorzy raportu – poprawić jakość życia uzależnionych, ochronić ich przed odrzuceniem społecznym oraz licznymi chorobami zakaźnymi.

Wnioski z raportu wydają się być jasne: obecny model lecznictwa oraz kształt polityki narkotykowej godzi w prawa pacjenta, ponieważ nie odpowiada na faktyczne potrzeby osób uzależnionych i zagraża tym, którzy z narkotykami eksperymentują i daleko im do przestępczości.

Podsumowując, w ramach zmian prawnych autorzy postulują, by:

  • przestać karać za posiadanie małych ilości narkotyku,
  • wprowadzić tabelę wartości granicznych ilości posiadanych narkotyków,
  • prokurator generalny określił wytyczne, które będą kształtować nową praktykę stosowania art. 62a u.p.n.,
  • zalegalizować medyczną marihuanę,
  • wprowadzić lecznictwo substytucyjne na receptę.

W ramach zmian postępowania w lecznictwie, autorzy raportu proponują, by: zamrozić nakłady na ośrodki zamknięte i skrócić czas pobytu, podwoić nakłady na lecznictwo ambulatoryjne, upowszechnić w placówkach ambulatoryjnych terapię substytucyjną oraz prowadzić hostele dla osób uzależnionych w tych miastach, gdzie są możliwości edukacyjne oraz rynek pracy.*Biuro Rzecznika Praw Osób Uzależnionych jest instytucją społeczną powołana przez Polską Sieć Polityki Narkotykowej i stowarzyszenie osób uzależnionych JUMP ’93.

Na podstawie Raportu Rzecznika Praw Osób Uzależnionych 2012/2013 opracowała EB
fot. iStock

Komentarze

BEBE2013-11-18 19:23:00

Jaki rzecznik. Taki raport. EB.BE.

es2013-09-04 16:59:09

mnie martwi jedna rzecz. Mianowicie ustala ile mozna miec na własny użytek to jest dobre ale to nie zlikwiduje moim zdaniem najważniejszego problemu tzn. Zanieczyszczonej chemicznie marihuany ktora sprzedają na ulicy. Brakuje zapisu o uprawie na własny użytek. Albo zalegalizować społeczne kluby konopne,którychczłonkowie sami by sobie uprawali trawkę odcinając grupy przestępcze od sporych dochodów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *