Substancje psychodeliczne są znane ludzkości od niepamiętnych czasów. Niegdyś wykorzystywane przez pradawne ludy w celach religijnych i rytualnych, dziś są stosowane głównie przez młodych, aby wywołać tzw. odlot. Jednak wynalezienie w 1938 roku LSD – jednej z najbardziej aktywnych substancji halucynogennych – było wielką nadzieją ówczesnej psychiatrii. Jaka jest prawda o LSD – cudowny lek, czy niebezpieczny narkotyk?

 

Historia substancji psychodelicznych jest naprawdę długa i sięga czasów starożytnych. W przeszłości wykorzystywano je przede wszystkim w celach leczniczych oraz rytualnych i magicznych – do komunikowania się ze światem duchów i przodków. Za jeden z najstarszych halucynogenów uważany jest grzyb Amanita muscaria, odkryty na podstawie zachowań reniferów na Syberii. Z kolei alkaloidy sporyszu były wykorzystywane już w starożytnej Grecji do wywoływania stanów uniesienia religijnego. Prekolumbijskie plemiona indiańskie w środkowej Ameryce znały prawdopodobnie około 16 roślin o właściwościach psychodelicznych, do których należały m.in. kaktus pejotl (Lophophora williamsii), ayahuasca (kora liany Banisteriopsis caapi), święte grzyby teonanacatl (Psilocybe mexicana, Psilocybe cubensis) oraz nasiona porannej chwały (Turbina corymbosa).

Jednym z najpopularniejszych psychodelików jest dietyloamid kwasu D-lizergowego – powszechnie znany jako LSD. To związek organiczny o działaniu psychoaktywnym, wyodrębniony ze sporyszu – przetrwalników grzyba pasożytującego na zbożach. Jest też jedną z najbardziej aktywnych substancji psychodelicznych, dlatego jej dawki odmierza się w mikrogramach (nawet 30 mcg tej substancji może wywołać efekty halucynogenne trwające od 6 do 12 godzin). LSD przybiera formę krystalicznego proszku, z którego formuje się mikropigułki lub też jego rozpuszczoną postacią nasącza się papierki, znaczki, itp. W tej ostatniej postaci narkotyk jest najczęściej dostępny na czarnym rynku. Działanie LSD określa się mianem „tripa” i polega ono na wywołaniu euforii, wzmocnieniu percepcji zmysłowej lub jej zaburzeniu, wywołaniu efektu synestezji, czyli uczucia przekładania się wrażeń jednego zmysłu na inne, np. widzenie muzyki, smakowanie kolorów, oraz zaburzeniu postrzegania czasu. Zażycie LSD nie zawsze wiąże się jednak z przyjemnymi odczuciami – może się także pojawić negatywny stan emocjonalny, tzw. „bad trip”.

Przypadkowe odkrycie

LSD zostało odkryte w 1938 roku w szwajcarskim laboratorium farmaceutycznym przez Alberta Hofmanna podczas badań nad opracowaniem leków na choroby układu krążenia lub – jak wskazują niektóre źródła – skurcze macicy podczas porodu. Naukowiec zażył substancję przypadkowo – poznając jej halucynogenne właściwości rozpoczął dalsze eksperymenty z tym związkiem. Ze względu na silne oddziaływanie na ludzki umysł oczekiwano, że LSD stanie się cudownym lekiem, istnym remedium na schorzenia psychiczne – od schizofrenii po dewiacje seksualne i alkoholizm. Jednakże pomimo początkowego stwierdzenia niewielkich skutków ubocznych i dopuszczenia do obiegu, substancja ta została ostatecznie uznana za niebezpieczną i zdelegalizowana.

LSD – cudowny lek?

W 1947 roku uruchomiono badania nad dietyloamidem kwasu D-lizergowego jako substancją halucynogenną wywołującą stany podobne do schizofrenii, w których brali udział m.in. psychiatrzy i studenci pragnący zgłębić działanie „chorego” mózgu. Później eksperymentowano z użyciem LSD w psychoterapii. W ramach terapii psycholicznej prowadzonej przez brytyjskiego psychoterapeutę R. Sandisona, przyjmowanie jednorazowo niewielkich dawek substancji kwasu lizergowego miało rozluźnić pacjentów i pomóc im dotrzeć do nieświadomości, a zadaniem terapeuty była interpretacja ich przeżyć. Z kolei celem terapii psychodelicznej prowadzonej przez H. Osmonda, angielskiego psychiatrę, było stworzenie za pomocą LSD optymalnych warunków do wywołania u pacjentów transcendentalnych przeżyć.

LSD próbowano także leczyć schizofrenię i autyzm u dzieci, u których inne formy leczenia okazały się nieskuteczne. Kwas D-lizergowy  wdrażano również w terapii uzależnień, w szczególności od heroiny i alkoholu. Pierwsze tego typu eksperymenty przeprowadzono w 1953 roku. Ponieważ dowiedziono, że LSD ma wpływ na zmianę percepcji i afekt, podjęto także próby jego wykorzystania w terapii bólu i lęku u osób terminalnie chorych na nowotwory.

W Polsce również prowadzono badania z użyciem LSD – w latach pięćdziesiątych podjęto próby stosowania tej substancji w leczeniu epilepsji, a w 1965 roku – w celu obserwacji doświadczalnej psychozy.

Do końca lat 60. XX wieku opublikowano ponad 2 tysiące wyników badań na temat terapeutycznego zastosowania LSD u około 40 tysięcy pacjentów m.in. w leczeniu zaburzeń lękowych i seksualnych, zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, depresji oraz zespołu stresu pourazowego (PTSD). Później środki halucynogenne zostały zdelegalizowane, co uniemożliwiło dalszy rozwój badań nad ich zastosowaniem w medycynie.

Wznowienie badań nad leczniczym wykorzystaniem substancji psychodelicznych nastąpiło w latach 80 i 90. XX wieku. W Szwajcarii prowadzono eksperymentalne terapie LSD i MDMA (ecstasy) w leczeniu m.in. zaburzeń osobowości, zaburzeń afektywnych i adaptacyjnych. Z kolei w Hiszpanii, Izraelu i USA stosowano terapie wspomagane MDMA w leczeniu stresu pourazowego oraz stanów lękowych i depresji występujących w chorobach nowotworowych.


Spojrzenie z dystansu

Mechanizm działania kwasu lizergowego na zmiany percepcji wciąż nie został w pełni poznany. Liczne badania wskazują jakoby LSD, podobnie jak inne halucynogenne alkaloidy, oddziaływało na konkretne grupy receptorów serotoninowych. Choć „odloty po kwasie” są zarówno przyjemne, jak i nieprzyjemne, to efekty działania substancji bywają nieprzewidywalne.

Do końca lat 60. XX wieku działanie substancji psychodelicznych było stosunkowo mało poznane i  LSD było uważane za bezpieczny specyfik. Dziś wiemy, że zażywanie tej substancji prowadzi do szeregu reakcji fizjologicznych, takich jak podwyższenie ciepłoty ciała i gorączka, podniesienie poziomu cukru we krwi, przyspieszenie pulsu, nadprodukcja śliny, pocenie się, szczękościsk, skurcze mięśni, bezsenność, drgawki, drętwienia, osłabienie i mdłości. Jednak narkotyk ten wywołuje głównie objawy natury emocjonalnej i zmysłowej. LSD wpływa na zachowanie, nastrój oraz percepcję otoczenia i zdarzeń. Skutkiem jego zażycia może być wystąpienie całego wachlarza uczuć – od strachu po euforię – często pojawiających się w tym samym czasie. Spotęgowane są także wrażenia zmysłowe – mogą pojawić się migające światła, wizje w postaci barwnych plam i portali, dźwięki, zapachy. Halucynacje mogą tak dalece opanować umysł, że zażywający traci kontakt z rzeczywistością, ma wrażenie, że czas stanął w miejscu, a jego ciało zmienia kształt. Z kolei „bad tripy”, czyli nieprzyjemne odczucia pod wpływem narkotyku, mogą przybrać postać istnego koszmaru na jawie – przytłaczających i przerażających myśli, wszechogarniającego niepokoju i rozpaczy, czy też strachu przed utratą zmysłów i śmiercią.

Bardzo szybko rozwija się tolerancja na LSD, co sprawia, że aby uzyskać to samo działanie dawki przyjmowanego narkotyku muszą być coraz większe. Zażywanie LSD rozwija również tolerancję na inne psychodeliki (jak psylocybina czy meskalina), jednak efekt ten mija po około tygodniu. Dużo niebezpieczniejsze jest długoterminowe oddziaływanie specyfiku. Choć uważa się, że LSD jest mało toksyczne, to jego wielokrotne stosowanie może prowadzić do urojeń, napadów lęków i paniki, paranoi, a także powodować tzw. flashbacki, czyli pojawiające się nawet kilka lat od zażycia spontanicznie przebłyski pamięci i halucynacje. Objawy te bywają czasem mylone z symptomami różnych schorzeń neurologicznych, takich jak udary czy guzy mózgu. Przyczyny tego zjawiska nie są znane.

Ogólne działanie LSD na ludzką psychikę przypomina wywołaną sztucznie psychozę – stan ten cechuje się zniekształceniami i dezorganizacją myślenia, niezdolnością do rozpoznawania rzeczywistości oraz zaburzeniem racjonalnego myślenia i komunikacji z innymi. Kolejnymi skutkami są dramatyczne huśtawki nastroju – od manii do skrajnej depresji oraz wyraźne wizje i halucynacje. U niektórych eksperymentujących z narkotykiem te destrukcyjne efekty mogą się utrzymać także po ustąpieniu jego działania, wywołując długotrwałe stany psychotyczne.

Oprac. AG

Źródła:
N. Pasierb, P. Ścisło, K. Badura-Brzoza, A. Kapica, M. Kozak, LSD – dziś popularny narkotyk, kiedyś miał się stać przełomem w psychiatrii, w: Alkoholizm i Narkomania, Tom 26, nr 1, 55–64, Warszawa: Instytut Psychiatrii i Neurologii, 2013.
Hallucinogens and dissociative drugs, NIDA Research Report Series, http://www.drugabuse.gov/sites/default/files/rrhalluc.pdf
http://www.narkomania.org.pl/informacje-o-narkotykach/lsd

fot. iStock

Komentarze

Robert2014-03-15 22:58:13

Po zażyciu aspiryny też można umrzeć! Nie demonizujmy LSD, jak to autor wykazał, substancja ta może być pomocna, polecam poczytać badania o tym i oglądnąć film Inside LSD BTW Dziwne, ze maryski bronilo 7 osob a LSD nikt

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *