Konsultanci Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży z Fundacji Dzieci Niczyje odbierają tygodniowo blisko 3 tys. połączeń. Problemy zgłaszane przez młodych najczęściej dotyczą relacji rówieśniczych, seksualności, dojrzewania, trudnych emocji i relacji panujących w domu, które niejednokrotnie wiążą się z przemocą fizyczną i psychiczną. Często pojawia się także temat używek. Z jakimi problemami boryka się dzisiejsza młodzież? 

 

Młodzi ludzie od zawsze poszukiwali nowych doznań i przeżyć, aby uciec przed nudą i odreagować stres. Niedawno głośno było o tzw. neknominations – wyzwaniach rzucanych za pośrednictwem portali społecznościowych, które polegały na motywowaniu innych osób do wypicia dużej ilości alkoholu na raz. Media informowały o kilku śmiertelnych przypadkach będących wynikiem tej „zabawy”. Popularność podobnych gier pokazuje, jak bezmyślnie młodzież podchodzi do niebezpiecznych zachowań. Eksperymentując z lekami i narkotykami lub bawiąc się w erotyczne gry nastolatki szukają nowych wrażeń oraz sprawdzają swoje możliwości fizyczne i psychiczne. Czy jest to oznaka demoralizacji, czy może są to zachowania charakterystyczne dla młodzieńczego wieku?

Aspiracje i wartości

Jakie są dzisiejsze nastolatki? Czy ich aspiracje i wartości różnią się od dążeń ich dorastających w czasach PRL-u rodziców? Obraz polskiej młodzieży XXI wieku pokazuje raport CBOS „Młodzież 2013”. Okazuje się, że dziś – dużo bardziej niż poprzednie pokolenia – młodzi cenią sobie wykształcenie, interesującą pracę i sukces finansowy oraz barwne i ciekawe życie. Najważniejszymi wartościami, które wskazuje niemal połowa badanych, są miłość i przyjaźń oraz szczęśliwe życie rodzinne. Dalej plasuje się udane życie zawodowe – ponad 41 proc. badanych jako cel wyznacza sobie zdobycie ciekawej pracy zgodnej z zainteresowaniami, a 35 proc. aspiruje do osiągnięcia wysokiej pozycji zawodowej. Nastolatki dążą też do satysfakcjonującej sytuacji materialnej (29%) oraz spokojnego życia – bez kłopotów i konfliktów (28%). Mniejszej grupie młodzieży szczególnie zależy na życiu barwnym, pełnym rozrywek, bogatym pod względem towarzyskim (15%) oraz na udanym życiu seksualnym (12%). Wartości młodzieży z jednej strony opierają się na wartościach osobistych i afiliacyjnych (miłość, przyjaźń, życie rodzinne), z drugiej – na pracy, traktowanej jako warunek dostatniego i ciekawego życia oraz źródło osobistej satysfakcji. W badaniach prowadzonych w ciągu ostatnich dwóch dekad nie widać znaczących zmian – jak się okazuje, główne dążenia młodzieży od wielu lat pozostają podobne.

Jeśli nie ma cię na Facebooku – nie istniejesz!

Każde pokolenie różni się od poprzedniego i następnego – bo każde jest osadzone w konkretnych czasach i w pewien sposób jest z nimi nierozerwalnie połączone. Pokolenie wojenne czy to, które miało okazję przeżyć młodość jeszcze przed 1989 rokiem, przyjmowało zupełnie inną perspektywę niż dzisiejsze nastolatki. – tłumaczy Agata Kozłowska, psycholożka z grupy edukatorów seksualnych Ponton oraz wychowawca w ognisku młodzieżowym. Każde pokolenie ma swoje – adekwatne do czasów, w których żyje – problemy. Dziś, w dobie Internetu, młodzi ludzie większość wolnego czasu spędzają online, dlatego też ich problemy stają się specyficzne. Internet i nowe technologie znacznie zmieniają priorytety młodych osób, które coraz częściej kierują się w życiu tym, co zobaczą na ekranach. Nowe technologie rodzą też nowe problemy, takie jak: cyberprzemoc, stalking, sexting (czyli przesyłanie nagich zdjęć za pomocą telefonów komórkowych i Internetu) czy dostęp do internetowej pornografii. Już sam brak konta na portalu społecznościowym może skutkować wykluczeniem z grona rówieśników. Dlatego dla młodych tak ważne jest ciągłe bycie online. Chcemy czy nie – postęp technologiczny sprawił, że dzisiejsza młodzież dorasta w zupełniej innej rzeczywistości niż jej rodzice. To pokolenie nowych mediów – komputery, telefony komórkowe, tablety i konsole to narzędzia, które nastolatki znają od dziecka. – To, że dzieci od najmłodszych lat mają dostęp do takich technologii sprawia, że ich mózgi uczą się funkcjonować w zupełnie inny sposób. Nastolatki potrzebują dużo większej ilości bodźców, ciężko im się skupić na czymkolwiek – 45 minut lekcji, przeprowadzonej z wykorzystaniem zwykłej tablicy to dla nich wyzwanie, bo przecież obsługując komputer sami decydują o tym, co robią i na czym skupią uwagę. – dodaje A. Kozłowska.

Więcej o zagrożeniach w sieci przeczytasz tutaj.

Testowanie granic

Zagrożenia czyhające na młodzież w sieci są jednak niczym w porównaniu z tymi, które występują w realnym świecie. Alkohol i narkotyki są dzisiaj bardziej dostępne niż kiedykolwiek. Badania ankietowe dotyczące używania i dostępności narkotyków w szkołach pokazują szokujące wyniki. W ostatnim badaniu fundacji CBOS ponad 90 proc. uczniów deklarowało, że nie ma żadnych problemów ze zdobyciem alkoholu czy papierosów, 40 proc. twierdziło, że ma również łatwy dostęp do leków, a połowa – że nie ma trudności z zakupem marihuany czy haszyszu. Do upicia się przynajmniej raz w ciągu ostatnich 30 dni przyznało się aż 44 proc. młodzieży gimnazjalnej, a 68 proc. potwierdziło, że zna osobę ze swojego otoczenia, która bierze narkotyki.


Kolejne zagrożenie dla zdrowia nastolatków stanowią dopalacze, czyli nowe substancje odurzające, które nie są prawnie zakazane i można je legalnie nabyć w tzw. smartshopach lub sklepach internetowych, jako ziołowe mieszanki zapachowe czy sole do kąpieli. Po środki odurzające sięgają też coraz młodsze nastolatki. – Gimnazjaliści sięgają już zarówno po alkohol, jak i narkotyki – najczęściej po marihuanę, „dopalacze”, a także ogólnodostępne leki, o których opowieści krążą w Internecie i wśród znajomych. – komentuje sytuację Agata Kozłowska.

Więcej o statystykach używania narkotyków przez młodzież przeczytasz w artykule „Młodzież a narkotyki – raport 2013”

Najpopularniejszą używką wśród nastolatków jest jednak alkohol, na co wpływa z pewnością jego dostępność. Picie alkoholu jest problemem, który dotyczy coraz młodszych dzieci. Ten, kto nie próbował, uważany jest często za gorszego, nieumiejącego się wpasować w towarzystwo. Innym powodem sięgania po procenty może być trudna sytuacja w domu. Chcąc ją ukryć lub szukając sposobu na zapomnienie, nastolatki często oddają się ryzykownym zachowaniom.

Jako powody sięgania po substancje psychoaktywne pedagodzy wymieniają najczęściej presję ze strony rówieśników oraz wzory wyniesione z domów rodzinnych. Jeśli np. w rodzinie istnieje problem z alkoholem, to poprzez samą obserwację nastolatek uczy się, że jest to sposób na rozwiązywanie problemów. Również bardzo restrykcyjna postawa opiekunów względem alkoholu może paradoksalnie zachęcać młodzież do picia – wtedy alkohol kojarzy im się z czymś zakazanym i tym bardziej może pociągać. Nie zawsze jednak winni są rodzice. – U dojrzewającego nastolatka zmieniają się priorytety: grupa rówieśnicza staje się z czasem najważniejsza na świecie. Nieważne, jak fajnych i zaangażowanych ma się rodziców – w którymś momencie tata i mama przestają się liczyć, a ważni stają się tylko koledzy i koleżanki. Wtedy bardzo dużo zależy od grupy, w której przebywa dziecko. Jeśli znajomi dziecka piją – obojętne z jakich powodów – być może ono też będzie chciało spróbować. – dodaje Agata Kozłowska. W obliczu tych zagrożeń niektórzy rodzice traktują siedzenie przed komputerem jako „mniejsze zło”.

Gra w butelkę to przeżytek

Upijanie się czy zażywanie narkotyków to jednak nie jedyne ryzykowne zachowania, które podejmują młodzi. Coraz częściej mówi się o nieprzyzwoitych zabawach seksualnych z ich udziałem i innych uwłaczających godności zachowaniach. „Słoneczko” to szokująca gra gimnazjalistów polegająca na grupowych kontaktach seksualnych między nastolatkami. Tego typu „rozrywka”, podobnie jak zabawa w „Wymiękasz”, czyli erotyczną wersję gry w butelkę, nie jest nowym zjawiskiem, ale nastolatki pozwalają sobie na dużo więcej niż tylko na niewinny pocałunek. Wydaje się, że młodzież nie potrafi wyznaczać sobie granic albo nie myśli o konsekwencjach swoich czynów. A może jest to domena naszych czasów?

Z licznych wypowiedzi na forach internetowych można wywnioskować, że i starszym pokoleniom nie obca była ciekawość dotycząca cielesności rówieśników. Dorośli wspominają sprzed lat nie taką znowu niewinną grę w butelkę czy też „zabawę w doktora”. Tak więc wydaje się, że zainteresowanie seksem wśród młodzieży nie jest niczym nowym. Psycholożka Agata Kozłowska tłumaczy także, że tego typu obsceniczne zabawy są zjawiskiem marginalnym i stanowią jedynie temat zastępczy w mediach. – Wiele razy pytałam różnych nastolatków o to, czy znają kogoś, kto rzeczywiście uczestniczył w takich grach i wszystkie odpowiedzi sprowadzają się do „koleżanka koleżanki podobno…”. Nie znaczy to, że nikt się nigdy się w to nie bawił, bo skądś ta legenda musiała się wziąć… Wydaje mi się jednak, że jest to marginalne zjawisko, które dosyć łatwo przerobić na sensacyjną wiadomość.

Faktem jest jednak, że średni wiek inicjacji seksualnej w Polsce powoli się obniża. Według danych z raportu CBOS, ponad połowa (52%) uczniów szkół ponadgimnazjalnych ma za sobą swój „pierwszy raz”. Wśród osiemnastolatków inicjację seksualną przeżyło 46 proc. osób, wśród dziewiętnastolatków – 62 proc., natomiast w grupie dwudziestolatków – 84 proc. Przeciętnie młodzi ludzie decydują się na rozpoczęcie współżycia pomiędzy 16. a 17. rokiem życia – statystycznie średni wiek inicjacji seksualnej wynosi dla dziewcząt 16 lat i 10 miesięcy, a dla chłopców – 16 lat i 6 miesięcy. Czy obniżanie się wieku inicjacji seksualnej świadczy o coraz większym braku zahamowań u młodzieży? Jak wyjaśnia psycholożka, nie wszystkim młodym ludziom spieszy się do utraty dziewictwa: – Dostajemy mnóstwo sygnałów od osób, które nie chcą rozpoczynać współżycia, ale czują, że powinny, bo koleżanki/koledzy już to zrobili, bo chłopak chce „dowodu miłości”… – tłumaczy. Presja na „te sprawy” może wynikać ze zmiany znaczenia seksu dla młodych ludzi. Coraz mniejszą rolę w procesie wychowania zdają się pełnić także rodzice, którzy przestają być autorytetem dla kilkunastolatków. W przebiegu socjalizacji młodzieży zaszły znaczące zmiany – w tej chwili dom rodzinny nie jest już tak ważny jak przed laty. Można powiedzieć, że funkcję wychowywania i uspołeczniania dzieci, która do tej pory była pełniona przez rodziców, przejęły media i rówieśnicy. Jak wyjaśnia Agata Kozłowska: – Dzisiejsze nastolatki i dzieci żyją w zupełnie innym świecie niż ich rodzice czy dziadkowie. Bez przerwy zalewani są obrazami i informacjami, które przesycone są seksem i nagością. Kiedyś zdobycie gazety z nagą kobietą było wyzwaniem, dzisiaj wystarczy włączyć telewizor czy komputer i mamy praktycznie swobodny dostęp do treści erotycznych i pornograficznych. To wszystko stwarza świat, w którym są obecne podwójne standardy: z jednej strony o seksie nie wolno mówić, bo jest to temat tabu, a z drugiej – panuje ciche przyzwolenie na wszechobecność seksu i nagości. Myślę, że nastolatki też się w tym gubią.


Lans na ciążę?

Wczesna inicjacja seksualna i brak edukacji mogą prowadzić również do sytuacji, kiedy to dzieci mają dzieci… Na początku roku stacja MTV Polska emitowała program o nastoletnich matkach – „Teen Mom Poland”. Uczestniczki programu tłumaczyły, że ich udział w telewizyjnym show ma pomóc innym młodym dziewczynom, które znalazły się w podobnej sytuacji. Tymczasem podniósł się szum, że tego typu programy przyczynią się do wzrostu „popularności” ciąż wśród nastolatek. Jak podkreśla Katarzyna Owczarek, koordynatorka kampanii „Nastoletnie Matki” Fundacji MaMa, która objęła patronat merytoryczny nad programem – „Teen Mom” pokazuje, że nastoletnie macierzyństwo nie jest tylko „fajną sprawą”, ale wymaga odpowiedzialności, której jednak można się nauczyć. I to właśnie warto pokazać młodym ludziom. Pojawiają się jednak negatywne opinie o programie, deprecjonujące osoby w nim występujące oraz traktujące dokument jako promocję nasto-ciąży. Czy rzeczywiście media mogą zachęcać do zachodzenia w ciąże w młodym wieku? Skąd przekonanie, że młodzież chce naśladować nastoletnie matki z telewizji?

Dane GUS z 2012 roku pokazują, że w Polsce każdego roku przybywa około 16 tys. matek poniżej 19. roku życia. Blisko dwie trzecie młodych ludzi ankietowanych przez CBOS potwierdza obecność w swoim środowisku osób, które zostały rodzicami przed osiągnięciem pełnoletności, a co czwarty z nich potrafi wskazać kilka takich osób. Zdaniem Katarzyny Owczarek główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak edukacji seksualnej. – Chodzi nie tylko o metody antykoncepcji, ale również o ogólną wiedzę dotyczącą zdrowia, własnego ciała czy podejmowania wyborów dotyczących swojej seksualności – bez przymusu, przemocy i dyskryminacji. Niezwykle ważny jest też kontakt rodziców z dziećmi – powinni oni rozmawiać o relacjach, szacunku, partnerstwie, odpowiedzialności czy zachowaniach asertywnych. To powinno stanowić przeciwwagę dla współczesnych czasów, gdy w mediach jest mnóstwo seksu i przemocy, a brakuje merytorycznej wiedzy dotyczącej tych sfer. – wyjaśnia K. Owczarek.

Galerianki

Jeszcze innym problemem jest nastoletnia prostytucja. Filmy dotykające tego zjawiska nie są fikcją – scenariusze obrazów takich jak „Galerianki” czy „Świnki” zostały zainspirowane badaniami prof. Jacka Kurzępy, który tym problemem zajmuje się od lat. Badacz podkreśla, że w ostatnim czasie zjawisko to przechodzi przemiany. Termin „galerianki”, który określa młode osoby sprzedające własne ciało, wywodzi się od galerii handlowych – miejsc, do których młodzież przychodzi „na łowy”. Jednak dziś nie ma już potrzeby „wystawania” na ulicach, placach czy nawet w centrach handlowych – teraz nastolatki najczęściej nawiązują relacje seksbiznesowe za pomocą telefonów komórkowych i Internetu. Nie myślą przy tym o konsekwencjach swoich działań ani o tym, że może im się przytrafić coś złego. I choć często na początku mają obawy przed wchodzeniem w tego typu relacje z dorosłymi, w ostateczności ulegają presji i pokusom…

Uprawianie seksu za pieniądze czy gadżety dotyczy jednak niewielkiej liczby nastolatków. Zdaniem profesora Kurzępy zjawiska pornografii i sponsoringu wśród nieletnich wynikają z obecnych czasów i dotyczą wszystkich grup społecznych, a wspólnym mianownikiem takiego postępowania młodych jest pragnienie bliskości. – Dziewczęta i chłopcy, których w różnych projektach badawczych miałem okoliczność spotkać, wykazują daleko idący deficyt bliskich kontaktów z osobami godnymi zaufania, w tym matką i ojcem. W efekcie zaczynają ich poszukiwanie. Niekiedy wyruszają do galerii nie po seks, tylko po bliskość, natomiast druga strona próbuje to niecnie wykorzystywać. – tłumaczył profesor w programie TVP „Prawdę mówiąc”. Zdaniem badacza dorośli powinni nauczyć się rozumieć współczesny świat, bo to pomoże im zrozumieć ich dzieci.

Gdzie są rodzice?

Problemy młodzieży, a szczególnie te dotyczące seksualności, są związane z przemianami jakie zachodzą w okresie dojrzewania. To rodzicie powinni towarzyszyć w nich nastolatkom. Tymczasem, według ostatniego raportu Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton, w niemal połowie polskich rodzin (45%) nie rozmawia się o dojrzewaniu i seksie, mimo to że zdecydowana większość (97,7%) młodzieży uznaje, że wiedza ta jest ważna. Zdaniem Agaty Kozłowskiej edukacja młodych osób jest niezwykle ważna. A w Polsce niestety temat seksualności jest wciąż spychany przez większość rodziców i nauczycieli na margines. Jak podkreśla A. Kozłowska: – Okres dojrzewania to szczególny moment w życiu człowieka – ciało zmienia się wtedy w sposób dużo bardziej gwałtowny i radykalny niż w jakimkolwiek innym okresie życia. Pojawiają się nowe doznania, a wraz z nimi emocje, wątpliwości i lęki związane z tym, czy prawidłowo się rozwijamy i czy to, co czujemy jest normalne. Człowiek musi nauczyć się funkcjonować nie tylko z całkiem nowym ciałem, z którego często jest niezadowolony, ale także z nowymi sposobami reagowania na świat, huśtawką nastrojów, przypływami niezrozumiałych emocji.  Nie można całkiem „uniknąć” negatywnych elementów procesu dojrzewania, ale można go uczynić bardziej zrozumiałym i przynajmniej część z tych lęków usunąć lub osłabić. Jeśli w rozumieniu tych przemian nie pomogą rodzice i nauczyciele, to młodzi ludzie będą zmuszeni do szukania odpowiedzi we własnym zakresie. Bardzo dużo zależy też od tego, jaką relację wypracują ze swoimi podopiecznymi przed okresem dorastania. – Jeśli rodzice mieli dobry kontakt z dzieckiem, to nawet jeżeli w okresie dojrzewania te relacje się pogorszą, to zbudowana już wcześniej solidna podstawa pozwoli nad nimi pracować. – tłumaczy Agata Kozłowska. – Niestety część rodziców, w momencie kiedy zaczynają się problemy z dzieckiem, stawia na zakazy i kary, zamiast spróbować się dowiedzieć, jaka jest przyczyna jego zachowania. Nastolatek czuje się samotny ze swoimi problemami, nie ma komu o nich powiedzieć i wpadając w kłopoty stara się zwrócić na siebie uwagę. To powoduje, że sprawia coraz większe trudności – tworzy się błędne koło, które trudno jest przerwać…

Autor: Anna Góra

Współpraca: Monika Babula

Agata Kozłowska – psycholożka i edukatorka seksualna, wolontariuszka Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton od 9 lat. Na co dzień pracuje jako wychowawca w młodzieżowym Ognisku na warszawskiej Zielonej Białołęce.

Katarzyna Owczarek – koordynatorka kampanii społecznej „Nastoletnie matki” Fundacji MaMa.

Źródła:
Raport Fundacji CBOS „Młodzi 2013” http://www.cinn.gov.pl/portal?id=15&res_id=673746
Raport Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton „Skąd wiesz? Jak wygląda edukacja seksualna w polskich domach” http://ponton.org.pl/sites/ponton/files/raport_skad_wiesz_grupa_ponton_2011.pdf
Rocznik demograficzny GUS 2013 http://stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/rs_rocznik_demograficzny_2013.pdf

Fot. iStock

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *