Pierwszym krokiem w terapii uzależnień jest zazwyczaj „odcięcie” chorego od tzw. czynnika uzależniającego – substancji psychoaktywnej czy też szkodliwych czynności, takich jak np. gra w kasynie, dokonywanie zakupów lub korzystanie z Internetu, nad którymi utracił on kontrolę. I o ile odizolowanie siecioholika od Internetu w pierwszej fazie leczenia bywa wskazane, to jednak niemożliwym wydaje się długofalowe funkcjonowanie bez dostępu do świata wirtualnego. Internet stał się bowiem nieodzownym elementem życia współczesnego człowieka, potrzebnym zarówno w pracy, jak i do celów osobistych. Jakie są objawy nałogu internetowego i na czym w tym przypadku polega zdrowienie? Na te i inne pytania odpowiadają specjaliści uzależnień komputerowych.

 

Na bazie trzech faz uzależnienia od Internetu (zaangażowania, zastępowania i ucieczki), sformułowanych przez Kimberly Young, Andrzej Augustynek, doktor w dziedzinie psychologii, stworzył własny model kolejnych etapów procesu popadania w nałóg komputerowy. – Najpierw Internet wywołuje zainteresowane i sprawia przyjemność – jest to faza poznawania i racjonalnego oraz efektywnego wykorzystywania jego potencjału. Stopniowo osoba coraz więcej czasu poświęca na korzystanie z Internetu, zaczyna tracić inne zainteresowania, a gdy nie jest zalogowana do sieci zaczyna o nim natrętnie myśleć – wpada zatem w fazę uzależnienia. Kolejno następuje ograniczanie lub zaprzestanie realizowania innych, istotnych form aktywności. Internauta zaniedbuje lub całkowicie rezygnuje z szeregu ważnych czynności rodzinnych, społecznych, zawodowych i rekreacyjnych na rzecz codziennego, wielogodzinnego i niejednokrotnie nieprzerwanego korzystania z Internetu, mimo iż zdaje on sobie sprawę z narastania u niego trudności życiowych, problemów psychicznych oraz fizycznych. Na rzecz Internetu ogranicza on czas przeznaczony na sen, odżywianie, naukę, pracę zawodową, obowiązki rodzinne, kontakty towarzyskie, itd. Jest to już ostatnia faza, zwana fazą destrukcji. – konkluduje psycholog.

„Jeszcze kilka minut” może prowadzić do śmierci

Tak jak w przypadku każdego uzależnienia, objawy i skutki siecioholizmu mogą być zarówno natury fizycznej, jak i psychicznej, bardziej i mniej radykalne oraz zróżnicowane pod względem stopnia zaangażowania danej osoby w dysfunkcyjną aktywność komputerową. Jak podaje dr Augustynek, do najbardziej drastycznych objawów należą te natury fizycznej: nadpobudliwość, zaburzenia koncentracji uwagi i sprawności myślenia oraz nieprawidłowości związane z kontrolą popędów. Osobie zbyt często przebywającej przed komputerem pogarsza się wzrok, doświadcza ona także bólu pleców, kręgosłupa i nadgarstka. Zwiększa się również jej podatność na infekcje. Nierzadkim objawem są także ataki padaczki ekranowej.

Jak zatem można rozpoznać, czy ktoś z naszego otoczenia wykazuje symptomy nadużywania Internetu? Dr Andrzej Augustynek podaje kilka najbardziej charakterystycznych objawów, które powinny wzbudzić nasz niepokój: – Osoby uzależnione od Internetu spędzają przed komputerem bardzo dużo czasu. Nie lubią, gdy zwraca im się na to uwagę, starają się ukryć ten fakt. W odpowiedzi na prośbę, by udali się spać lub zjedli posiłek, odpowiadają zwykle: „jeszcze tylko kilka minut”. Rzadko jednak dotrzymują słowa. Osoba uzależniona od komputera spędza więcej czasu przed monitorem niż z własną rodziną. Nie wykonuje codziennych obowiązków, zaniedbuje higienę osobistą. Obniża się także efektywność jej pracy zawodowej, a na gruncie osobistym pojawiają się konflikty związane z niezaspokajaniem potrzeb partnera – wymienia.

W Azji, gdzie odsetek populacji uzależnionej od Internetu jest zdecydowanie największy, zdarzają się nawet przypadki śmierci na skutek wycieńczenia organizmu, przeciążonego nadmierną aktywnością internetową. Przykłady można mnożyć – w zeszłym roku chińczyk Wang Gang zmarł z powodu przewlekłych komplikacji zdrowotnych związanych z całodobowym graniem online w kafejkach internetowych, a para z Korei Południowej była tak zajęta wychowywaniem swego wirtualnego dziecka, że zapomniała o swoim własnym – niemowlę zmarło.

Wyzdrowieć z przywiązania do monitora

W momencie, gdy zaobserwujemy u siebie lub naszych bliskich symptomy wskazujące na to, że „coś z tym siedzeniem na necie nie gra”, należy zwrócić się po poradę do specjalisty, a gdy on zdiagnozuje problem – udać się na leczenie. Jak jednak można wyleczyć się z czegoś, co stanowi nieodzowny element życia każdego współczesnego człowieka? Leczenia siecioholizmu nie prowadzi się na zasadzie – jak mówi dr Augustynek – „odcięcia od czynnika uzależniającego”: – Podstawowym celem terapii jest ukształtowanie umiejętności kontrolowania czasu spędzanego w Internecie i sposobu jego wykorzystywania. (…) Ostatnio pojawiają się coraz bardziej zaawansowane próby opracowania specyficznych technik leczenia uzależnień komputerowych. Ich elementem wspólnym jest przede wszystkim przygotowanie i przestrzeganie drobiazgowego planu dnia, a w nim – ścisłe określenie czasu korzystania z Internetu.

Dzieci i osoby dorosłe w odmienny sposób uzależniają się od Internetu, dlatego też terapie powinny być zróżnicowane pod względem wiekowym. Jak twierdzi dr Augustynek, w zwalczaniu destrukcyjnych zachowań związanych z aktywnością internetową, które występują wśród najmłodszych, główną rolę powinni odegrać dorośli. To oni bowiem stanowią główną „siłę nadzorującą” sposób, w jaki dzieci korzystają z Internetu, i ilość czasu poświęcanego na surfowanie po sieci. Rodzice wraz ze swoimi pociechami powinni ustalić limit czasowy korzystania z komputera oraz rodzaj czynności, jakie dzięki niemu dziecko wykonuje. Opiekunowie muszą pamiętać o przestrzeganiu uzgodnionych wcześniej założeń i traktować swoich podopiecznych bez taryfy ulgowej. Warto także umieścić komputer w miejscu, w którym dziecko nie będzie z nim „sam na sam” – dzięki temu trudniej mu będzie odizolować się od rzeczywistości. Najważniejsze jest jednak zapewnienie dziecku możliwości atrakcyjnego spędzenia czasu bez dostępu do sieci. – Właściwa atmosfera rodzinna, zainteresowanie, dobry kontakt uczuciowy, rozmowy, wspólne rozrywki, sport i zabawy, rozwijanie pozakomputerowych zainteresowań mogą sprawić, że dziecko nie będzie uciekać w wirtualną rzeczywistość, dzięki czemu uzależnienie od komputera się nie rozwinie. – przypomina dr Augustynek.


Inaczej wygląda leczenie siecioholizmu w przypadku dorosłych. Psychoterapeuta Edward Orpik, który na co dzień ma kontakt z osobami dysfunkcyjnie używającymi komputera, opowiada o kolejnych fazach terapii, która powinna być wobec takich osób stosowana: – Pierwszy etap to zbudowanie wewnętrznej motywacji do zmiany sposobu korzystania z sieci. Bardzo rzadko zdarza się, by pacjent przychodził na terapię z wewnętrznym postanowieniem zmiany. Najczęściej jest to skutek zewnętrznego nacisku: rodziców lub partnerów. Drugim etapem jest przekształcenie indywidualnego wzoru korzystania z sieci. Na tym etapie często zalecam abstynencję, a jeśli ta nie jest możliwa, to reglamentację czasu lub treści korzystania z Internetu. Kolejnym – trzecim – etapem jest zastąpienie destrukcyjnych form aktywności w Internecie konstruktywnymi formami działań w świecie realnym. Czwarty i ostatni etap to uświadomienie oraz rozwiązanie problemów psychologicznych, będących pierwotną przyczyną podatności na wejście w problemowe korzystanie z sieci.

Liczba ośrodków dla uzależnionych internautów rośnie na całym świecie jak przysłowiowe „grzyby po deszczu”, co tylko świadczy o potęgującej się skali zjawiska. Największą ilość centrów pomocy posiadają aktualnie Stany Zjednoczone – z inicjatywy Ivana Goldberga powstała także grupa Anonimowych Siecioholików (Netaholics Anonymous). Rozbudowany system placówek terapeutycznych posiadają także Chiny, w których stosowane są różne metody leczenia uzależnień: od psycho- i farmakoterapii, przez akupunkturę, aż po… traktowanie prądem. – Pacjenci, przepisując zadany tekst na komputerze, są poddawani bolesnym uderzeniom w palce dłoni prądem o mocy 30 V (…). Terapia ma wytworzyć u nich nieprzyjemne skojarzenia z nadmiernym korzystaniem z komputera. (…) Stosowanie uderzeń prądem podczas terapii nie jest niczym nowym. Jest ono obecne od dawna w leczeniu alkoholizmu, a polega na tworzeniu negatywnych skojarzeń łączących picie alkoholu z uczuciem bólu po uderzeniu prądem – tłumaczy Andrzej Augustynek.

Polskie placówki, które zajmują się uzależnieniami behawioralnymi, również sukcesywnie poszerzają swoje oferty o programy skierowane przede wszystkim do osób uzależnionych od Internetu. – W warszawskim Centrum Odwykowym dziś jest już zarejestrowanych ponad 100 nałogowych internautów. Celem osiągnięcia lepszej efektywności pacjentów dysfunkcyjnie używających komputera dzieli się na tych uzależnionych od gier i tych, których bardziej „ciągnie do sieci” i pod tym kątem dobiera się specjalne metody terapeutyczne. – dodaje dr Augustynek.

Aby zapobiec uwikłaniu w sieć

Słynne hipokratesowskie słowa „Lepiej zapobiegać niż leczyć” i w tym przypadku odgrywają szczególną rolę. Jako że młodzież stała się najdynamiczniej rosnącą grupą podatną na uzależnienia komputerowe, to też głównie w ich stronę skierowana jest większość akcji profilaktycznych. Z inicjatywy Komisji Europejskiej powstał także – wdrażany we wszystkich krajach Europy – program „Safer Internet”, w ramach którego prowadzone są różnego rodzaju działania, mające na celu zapobieganie dysfunkcyjnemu używaniu komputera przez dzieci i młodzież. W Polsce szerokim echem odbiła się zeszłoroczna kampania przygotowana przez Fundację Dzieci Niczyje – „W którym świecie żyje Twoje dziecko?”. W tym roku wystartowała również ogólnopolska akcja „Wyloguj się do życia” Fundacji Innowacyjnych Rozwiązań Społecznych i Terapeutycznych FIRST, adresowana przede wszystkim do gimnazjalistów, którzy najczęściej nadużywają Internetu. Podsumowując założenia profilaktyki uzależnień komputerowych, Edward Orpik dodaje: – Z pewnością warto pilnować, by korzystanie z sieci odbywało się ze świadomością zagrożeń, jakie może ono nieść. Należy zadawać pytania: o proporcje czasu przeznaczonego na aktywności w realu i w Internecie, o liczbę kontaktów z innymi ludźmi w realu i sieci, oraz o to, czy „rozwiązuję swoje problemy” czy „uciekam do sieci”. Swoją drogą, ucieczka do świata wirtualnego nie może się dobrze skończyć. Dopóki dzieci nie będą dostatecznie dojrzałe, by móc samodzielnie rozpoznać zagrożenia związane z korzystaniem z Internetu lub komputera, warto by ich rodzice to korzystanie ściśle nadzorowali, a nawet reglamentowali. Jednocześnie bardzo ważne jest, by oferowali swoim dzieciom bezpośredni kontakt, uczyli i inspirowali do aktywności w realnym świecie.

Autor: Zuza Lewandowska
fot. iStock

augustynek-mAndrzej Augustynek – doktor psychologii klinicznej, od lat zajmujący się leczeniem uzależnień. Autor wielu publikacji z zakresu siecioholizmu oraz książek poświęconych uzależnieniom, m.in. „Jak walczyć z uzależnieniami”, „Uzależnienia komputerowe”. Jest propagatorem niekonwencjonalnych metod leczenia uzależnień (hipnoza, sugestia, manipulacja). Od 1982 biegły sądowy ds. uzależnień alkoholowych. Od 30 lat prowadzi w Krakowie prywatny ośrodek Psychologiczno-Psychiatryczny.

Edward Orpik – Psychoterapeuta, trener i specjalista terapii uzależnień. Afiliacja przy Fundacji Innowacyjnych Rozwiązań Społecznych i Terapeutycznych FIRST.

Źródła:
Jarosław Gajda, „Uzależnienie od Internetu w świetle dotychczasowych badań”
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=561
http://www.thenational.ae/news/world/asia-pacific/latest-death-of-chinese-online-addict-brings-calls-for-net-games-clampdown
http://www.radioaustralia.net.au/international/radio/onairhighlights/internet-addiction-led-to-south-korean-babys-death

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *