Choć może się wydawać, że uzależnienie od czynności jest łagodniejsze niż od substancji psychoaktywnych, to jednak każdy typ uzależnienia jest tak samo groźną chorobą. Jakie są między nimi podobieństwa i różnice?
Uzależnienie wiąże się z silną potrzebą, psychicznym przymusem albo zażywania jakiejś substancji albo wykonywania określonej czynności – uzależnienia behawioralne. Bez względu na to, czy będzie to uzależnienie od alkoholu, leków, narkotyków czy też hazardu, zakupów albo seksu, prowadzi do koncentrowania się życia wokół tego, co jest przyczyną uzależnienia. A sama osoba uzależniona będąc ofiarą nałogu cierpi w zasadzie w każdej sferze życia: emocjonalnej, psychicznej, intelektualnej i fizycznej.
– Substancje psychoaktywne, alkohol, nikotyna, leki i narkotyki, takie jak kokaina lub opioidy (kodeina, morfina i heroina), działają w taki sposób, że stymulują umiejscowione w mózgu receptory – tłumaczy Sławomir Wolniak, lekarz specjalista psychiatra, ordynator Kliniki Psychiatrycznej i Terapii Uzależnień Wolmed w Dubiu. – Z kolei w przypadku uzależnień behawioralnych dochodzi do uzależnienia od pewnego stanu psychicznego, wyrzutu endorfin. Osoba uzależniona stara się, by taki stan trwał jak najdłużej – jej organizm zostaje pobudzony, następuje kumulacja przyjemności, a później rozładowanie emocji. Człowiek chciałby, żeby ten stan pobudzenia trwał jak najdłużej, wciąż chce być stymulowany. Dlatego też hazardziści grają dopóki mają pieniądze, a sami nie są w stanie przerwać procesu ciągłego stymulowania emocji.
I właśnie to jest istota różnicy między wspomnianymi uzależnieniami. Substancje psychoaktywne działają na receptory, a określone zachowanie przy uzależnieniach behawioralnych wpływa na stan emocjonalny, wyrzut endorfin i adrenaliny. Objawy odstawienne w uzależnieniach behawioralnych ograniczają się do sfery psychicznej, pojawiają się lęk, niepokój i depresja. W przypadku uzależnienia od substancji psychoaktywnych występują zespoły abstynencyjne, które, w zależności od rodzaju substancji, mają różnoraki przebieg chorobowy. Występują objawy fizyczne, takie jak dreszcze, zimne poty czy biegunka. W obu przypadkach negatywne skutki objawiają się także w sferze społecznej. Dochodzi do izolowania się od ludzi, pojawiają się złe relacje rodzinne, związane z zanikaniem więzi czy wręcz rozpadem rodziny, nie bez znaczenia są też ogromne problemy w pracy, nierzadko kończące się jej utratą.
Oba rodzaje uzależnień mają wiele wspólnych cech. Poza wspomnianym poczuciem przymusu wykonywania określonych zachowań, jest to też tolerancja na substancje czy określone zachowanie – występuje konieczność ich nasilania w celu uzyskania podobnych efektów, zaniedbywanie innych źródeł przyjemności oraz kontynuowanie zachowań mimo pojawiania się wyraźnych szkód, które się z nimi wiążą. – Z kolei jedna z najważniejszych różnic jest taka, że o ile osoba uzależniona może całkowicie odstawić substancje psychoaktywne, o tyle całkowitej abstynencji w przypadku niektórych uzależnień behawioralnych zachować się nie da – mówi lekarz. – Trudno wyobrazić sobie bowiem osobę uzależnioną od komputera, która rezygnuje z tego narzędzia i tym samym znacznie ogranicza sobie szanse rozwoju osobistego. Przy uzależnieniach chemicznych pierwszym krokiem jest detoksykacja, polegająca na oczyszczenie organizmu z toksyn. Tego etapu w uzależnieniach behawioralnych oczywiście nie ma.
Kolejną różnicą jest stopień negatywnego wpływu uzależnienia na organizm. Podczas gdy uzależnienia chemiczne mogą prowadzić do bardzo poważnych uszczerbków na zdrowiu, uzależnienia behawioralne pod tym względem wydają się być znacznie łagodniejsze. Chociaż np. kompulsywne objadanie się jest z pewnością jest bardzo groźne dla zdrowia, a uzależnienie od seksu znacznie zwiększa ryzyko zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową.
– Leczenie farmakologiczne pacjentów uzależnionych od środków chemicznych polega na podawaniu im środków używanych w terapii odwykowej: naltreksonu, naloksenu oraz nalmefenu – wylicza Sławomir Wolniak. – Są to leki działające na receptory opioidowe w mózgu. Pacjentom podaję też leki, które hamują np. głody alkoholowe. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku uzależnień behawioralnych. Nie ma idealnych farmaceutyków, które hamowałyby niepożądane działania osób uzależnionych od konkretnych zachowań, stanów emocjonalnych. Ja w niektórych przypadkach podaję moim pacjentom leki przeciwdepresyjne i niejednokrotnie obserwuję bardzo pozytywne efekty. Są to leki o mechanizmie adrenergicznym i mają za zadanie podniesienie poziomu adrenaliny bez konieczności wykonywania niepożądanych zachowań (niekontrolowane zakupy, hazard). Poprzez podawanie odpowiednich leków stopniowo wzrasta poziom noradrenaliny w synapsach.
Farmakologia to jedno, ogromne znaczenie w zdrowieniu pacjenta ma przeprowadzenie 4- lub 6-tygodniowej terapii behawioralno-poznawczej. I to w przypadku obu rodzajów uzależnień. Pacjent pracując z terapeutą ma za zadanie wypracować nowe zachowania, mechanizmy obronne i wytworzyć nowe wzorce. To jest jego czas na skoncentrowanie się na sobie, poznanie siebie i zmianę zachowania.
fot. iStock
Komentarze
Paweł_922015-01-14 22:18:39