O cyberseksie i seksoholizmie rozmawiają dr med. Bohdan T. Woronowicz ze swoją córką – Dorotą Woronowicz, psycholog, absolwentką Studium Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia przy Instytucie Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Dorota Woronowicz: W swoim wystąpieniu podczas konferencji „Uzależnienie od komputera i Internetu – problemy diagnostyczne i terapeutyczne”* wspominałeś Tato o cyberseksie, mówił też o nim prof. Starowicz i dr Hilarie Cash, więc może powiesz mi co to takiego ten cyberseks?
Bohdan T. Woronowicz: Cyberseks to seks komputerowy (cybering, mudsex, net sex, seks wirtualny). Jest to wirtualna aktywność seksualna, w której dwie lub więcej osób łączy się ze sobą poprzez sieć komputerową, wysyłając do siebie komunikaty opisujące doświadczenia seksualne bądź wywołujące doznania o charakterze seksualnym. Można powiedzieć, że cyberseks polega na odgrywaniu ról i udawaniu, że odbywane są stosunki seksualne, wysyłając komunikaty w taki sposób, aby pobudzić fantazję innych uczestników. Może być wzmacniany poprzez korzystanie z kamer i innych urządzeń. Nazywany bywa też „seksem bez partnera”.
Cyberseks jest także formą zaspokojenia pragnień i potrzeb seksualnych, która nie pociąga za sobą żadnych zobowiązań, nie podlega ani kontroli, ani ograniczeniom, a także nie wiąże się z ryzykiem zarażenia się chorobę przenoszoną drogą płciową lub zajścia w ciążę. Internetowym kontaktom seksualnym bardzo sprzyjają trzy charakterystyczne cechy Internetu, tj. dostępność (brak granic czasowych terytorialnych), niewielki koszt oraz anonimowość, która „odhamowuje” skrywane potrzeby i fantazje seksualne, na których realizację nie ma szans w życiu realnym z powodów obyczajowych czy moralnych. Jednak wśród etyków i seksuologów nie ma zgodności co do tego, czy cyberseks jest formą niewierności. Wprawdzie w cyberseksie najczęściej nie dochodzi do kontaktu fizycznego, jednak wywoływane nim emocje mogą powodować problemy w relacjach małżeńskich/partnerskich, szczególnie wówczas, kiedy przypadkowy kontakt przerodzi się w internetowy romans, zastępujący realne kontakty.
Obrońcy cyberseksu zwracają uwagę na jego relaksacyjny charakter. Przestaje on jednak spełniać taką rolę z chwilą, kiedy pojawi się uzależnienie, a korzystanie z komputera okazuje się niezbędne do osiągnięcia satysfakcji seksualnej i staje się celem samym w sobie oraz bardzo ważną, a czasami nawet główną, aktywnością w życiu uzależnionego.
D.W.: Jak się ma cyberseks do seksoholizmu czy erotomanii?
B.W.: Zacznijmy od seksoholizmu, chociaż część środowisk medycznych i psychologicznych jest przeciwna koncepcji seksoholizmu jako uzależnienia od seksu i miłości (np. klasyfikacja DSM-IV w ogóle nie wyróżnia takiego uzależnienia). Często spotykamy się też z zamiennym stosowaniem określeń seksoholizm i erotomania. W literaturze fachowej można spotkać stwierdzenia, że erotomania (nazywana też hyperseksualizmem) jest zaliczana do zaburzeń libido i polega na wzmożeniu popędu seksualnego. Przejawia się w potrzebie znacznej częstotliwości i różnorodności aktywności seksualnej. Spotykamy różne rodzaje erotomanii, takie jak np. erotomania trwała (częste zmiany partnerów i duża aktywność seksualna, pewien styl życia), erotomania nawracająca (zróżnicowane formy aktywności seksualnej, nieświadome cechy homoseksualne) czy forma graniczna z nasilonymi fantazjami erotycznymi. Erotomania u kobiet to – nimfomania, u mężczyzn – satyryzm. Inne nazwy używane do określenia nadmiernego zainteresowania erotyką oraz nadmiernej aktywności seksualnej to hiperlibidemia, hiperseksualność, hiperfilia, donżuanizm, uzależnienie od seksu czy kompulsywne zachowania seksualne. Wraz z rozwojem Internetu pojawił się też „cyberseks”.
D.W.: Jakie są konkretne objawy uzależnienia od cyberseksu?
B.W.: Pozwolę sobie przytoczyć propozycję Kimberly Young, która wymienia następujące objawy uzależnienia od cyberseksu: poszukiwanie w chat roomach partnerów wyłącznie do cyberseksu; zaabsorbowanie poszukiwaniem partnerów seksualnych podczas surfowania po Internecie; częste używanie możliwości anonimowej komunikacji, aby dać upust fantazjom erotycznym, które nie mają szans na realizację w świecie realnym; oczekiwanie następnej sesji online z nadzieją uzyskania zaspokojenia seksualnego; przechodzenie od cyberseksu do seksu na telefon lub realnych spotkań; ukrywanie przed otoczeniem kontaktów zawartych w sieci oraz poczucie winy i wstydu ze sposobu korzystania z sieci; masturbacja w czasie sesji online; utrata zainteresowania realnym partnerem na rzecz partnera wirtualnego oraz doznawanie podniecenia poprzez cyberseks i poszukiwanie go w sieci.
D.W.: Jakie są negatywne następstwa cyberseksu?
B.W.: Uzależnienie od cyberseksu wpływa niekorzystnie na pełnienie wielu ról społecznych. Dotyczy to szczególnie ról pełnionych w rodzinie. Osoba zainteresowana cyberseksem bardzo często unika kontaktów albo nie ma siły na seks ze swoim partnerem/partnerką. Osoba, który zna tajemnicę zainteresowania cyberseksem u swojego partnera czy partnerki, może nie mieć też ochoty na zbliżenia z osobą uzależnioną od cyberseksu, może czuć się zdradzana. W związku z tym bardzo często uzależnieniu od cyberseksu towarzyszą poważne problemy w związkach, kończące się utratą partnerki lub partnera. Cierpią na tym również dzieci. Dodatkowo, wyczerpujące nocne sesje osoby uzależnionej od cyberseksu powodują także spadek wydolności zawodowej i problemy w pracy. Niepokojące jest też to, że młodzi ludzie, którzy korzystają z cyberseksu, mogą mieć później dużą trudność w nawiązywania głębszych kontaktów interpersonalnych, przeżywaniu przyjaźni czy miłości. Brak bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem powoduje, że te relacje ograniczają się głównie do mechanicznego realizowania czegoś, co można nazwać instrukcją obsługi siebie i partnerki/partnera. W ten sposób wykształca się nieprawidłowy wzorzec seksualności i dochodzi do oddzielenia doznań seksualnych od podmiotowego, emocjonalnego kontaktu z drugim człowiekiem.
D.W.: Z czego korzystają osoby uprawiające cyberseks?
B.W.: Możliwości jest wiele, bowiem do uprawiania cyberseksu mogą być wykorzystywane m.in. gry komputerowe o treści erotycznej, utwory erotyczne i pornograficzne oraz erotyczno-pornograficzne płyty CD, internetowe teksty o treści erotycznej, elektroniczne usługi ułatwiające znalezienie partnera, grupy dyskusyjne o seksie i spotkania online. Mogą to być również seksualne interakcje poprzez Internet, gdzie partnerzy przesyłają sobie pobudzające seksualnie treści bądź pobudzają się fizycznie za pomocą opasek z podłączonymi elektrodami, lub kiedy na użytkownika przenoszone są impulsy z komputera za pomocą hełmów, nakładek na palce umożliwiających odczuwanie dotyku, tzw. magic hands pobudzających piersi lub pośladki. Wykorzystuje się też cyberkondomy, cyberpenisy czy sztuczne pochwy z efektami masowania, a w celu wzmocnienia doznań produkowane są też specjalne kombinezony obejmujące całe ciało. Dzięki technikom umożliwiającym odtwarzanie rysów twarzy ze zdjęcia możliwe jest też uprawianie cyberseksu ze sportowym idolem czy uwielbianym aktorem. Kontaktom cyberseksualnym często towarzyszy masturbacja, ale mogą one prowadzić także do spotkań w tzw. realu. Można przypuszczać, że w niedalekiej przyszłości będzie można korzystać ze specjalnego czujnika umożliwiającego seks na odległość, tj. z wszczepianego do mózgu „chipa orgazmu”, który będzie umożliwiał osiąganie orgazmu poprzez przesłany internetowo sygnał elektroniczny od dowolnie wybranej osoby.
D.W.: To ciekawe, a jednocześnie straszne, takie nieludzkie. Poczekamy na to, co pokaże przyszłość, ale na razie powiedz mi proszę Tato coś więcej o seksoholizmie. Co może leżeć u jego podstaw?
B.W.: Oprócz nadmiernie silnego popędu seksualnego mogą to być m.in. poczucie niższości, nieśmiałość, niepewność i niewiara we własne możliwości seksualne, które wymuszają potrzebę stałego sprawdzania swojej wydolności. Jednocześnie wiadomo, że podniecenie seksualne i orgazm powodują uwolnienie endogennych opiatów, które wpływają na struktury mózgu określane jako „układ nagrody” (układ pozytywnego wzmocnienia), co pozwala doszukiwać się działania podobnych mechanizmów, jak w innych uzależnieniach. Nie można tu też wykluczyć, podobnie jak w przypadku innych uzależnień, roli serotoniny i dopaminy. Zwiększenie popędu seksualnego (hiperseksualność) jest także spotykane przy uszkodzeniu płatów czołowych i ciała migdałowatego w mózgu (tzw. zespół Klüvera i Bucy’ego).
D.W.: Jak definiuje się seksoholizm?
B.W.: Ponieważ nie ma jednej, powszechnie przyjętej definicji seksoholizmu, pozwolę sobie zaproponować własną definicję, której jeszcze nigdzie nie publikowałem, a przygotowałem ją na potrzeby naszej konferencji. Brzmi ona następująco: „stan psychiczny charakteryzujący się przede wszystkim stałym, wewnętrznym przymusem (silną potrzebą) realizowania, w warunkach realnych bądź wirtualnych, z przedmiotami lub osobami, czynności/zachowań o charakterze erotycznym lub seksualnym (np. fantazjowanie, uwodzenie, kontakty fizyczne, cyberseks, oglądanie pornografii i inne), przymusem myślenia o tych czynnościach oraz poczuciem dyskomfortu (złego samopoczucia, rozdrażnienia, złości, agresji itp.) w sytuacjach, kiedy realizowanie ich jest utrudnione lub niemożliwe. Te czynności/zachowania utrwalają się po wielokrotnym ich powtarzaniu, wykonywane są pomimo szkodliwych następstw, przedkładane ponad inne zajęcia i zachowania, a okresowo mogą stanowić nawet o sensie życia. Charakterystyczne są nieudane próby kontrolowania lub zaprzestania tych czynności/zachowań oraz tendencja do intensyfikacji tych zachowań w celu uzyskania oczekiwanego efektu.
D.W.: Jakie objawy, jakie zachowania pozwalają na rozpoznanie seksoholizmu?
B.W.: Do rozpoznawania seksoholizmu, czyli uzależnienia od kompulsywnych zachowań związanych z seksem, można – podobnie jak w przypadkach innych uzależnień behawioralnych – wykorzystać odpowiednio zmodyfikowane kryteria diagnostyczne zaproponowane w ICD-10 dla uzależnień od substancji psychoaktywnych.
Funkcjonowanie seksualne należy jednak rozpatrywać zawsze w kontekście funkcjonowania na pozostałych płaszczyznach życia. Intensywne życie seksualne może iść bowiem w parze z bardzo aktywną oraz intensywną działalnością zawodową, społeczną, itp. Wówczas należy traktować je jako przejaw dużej żywotności i wydolności życiowej danej osoby. Aktywność seksualna jest także składową tzw. normy partnerskiej.
(test umożliwiający zdiagnozowanie seksoholizmu znajdziesz tutaj – przyp. red.)
D.W.: Jak bardzo rozpowszechniony jest seksoholizm?
B.W.: Amerykańskie Towarzystwo Problemów Seksualnych (American Association on Sexual Problems) oszacowało, że uzależnionych od seksu jest ok. 10-15 proc. Amerykanów, czyli około 25 milionów osób. Około 80 proc. osób uzależnionych od seksu to mężczyźni. Jeśli chodzi o uzależnienie od seksu z wykorzystaniem Internetu to Światowa Organizacja Zdrowia szacuje je na co najmniej kilka procent. Najbardziej podatni na uzależnienie od internetowych doznań są wszyscy ci, którzy spędzają w sieci co najmniej 5 godzin dziennie. W krajach wysoko rozwiniętych ok. 26 proc. osób w wieku 25-35 lat zaspokaja swoje potrzeby seksualne przez Internet. Seksuolodzy szacują, że ok. 150 – 200 mln osób dziennie korzysta z seksualnych gadżetów, które zastępują im realnego partnera, a ok. 65 mln jest uzależnionych od wirtualnego seksu.
Polskie badania wykazały z kolei, że ok. 50 proc. osób w wieku 15-49 lat było już na czatach erotycznych, 28 proc. wchodziło tam kilka razy, a 17 proc. nie wyobraża sobie bez nich życia. Z badań wynika też, że około 6 proc. użytkowników sieci jest uzależniona od cyberseksu. Szacuje się, że około 40 tys. Polaków jest uzależnionych od cyberseksu.
Należy jednocześnie pamiętać, że uzależnieniu od seksu towarzyszą często inne uzależnienia. Z badań przeprowadzonych na grupie osób uzależnionych od seksu leczonych w jednym ze szpitali w stanie Minnesota (752 mężczyzn i 180 kobiet) wynika, że 42 proc. z nich było uzależnionych od alkoholu, a u 38 proc. rozpoznawano zaburzenia łaknienia.
D.W.: Czy wszystkie osoby otwierające internetowe strony na temat seksu należy tak samo postrzegać?
B.W.: Nie. Wśród osób, które angażują się w aktywność seksualną poprzez Internet można wyróżnić kilka rodzajów użytkowników, a więc: rekreacyjnych, którzy korzystają w tym celu z Internetu jedynie od czasu do czasu, głównie dla rozrywki czy z ciekawości; zagrożonych – w ten sposób usiłują oni redukować niepokój, poprawiać swoje samopoczucie, realizować fantazje seksualne, na których realizację nie mają odwagi w realnym życiu, itp.; oraz kompulsywnych – uzależnionych, czyli osoby, które odczuwają przymus uprawiania cyberseksu i nie potrafią sobie z tym przymusem poradzić, często cierpią z tego powodu.
D.W.: Czy można powiedzieć, że osoby, które odczuwają przymus uprawiania seksu wykorzystując do tego Internet, to osoby uzależnione zarówno od sieci, jak i seksu?
B.W.: Można, bo przecież uprawianie cyberseksu bez korzystania z Internetu nie byłoby możliwe. O uzależnieniu od cyberseksu możemy mówić wówczas, kiedy m.in.: w początkowym okresie aktywność seksualna realizowana w Internecie poprawia samopoczucie, powoduje redukcję napięcia, przynosi ulgę czy poprawia nastrój. Konieczne jest też poświęcanie cyberseksowi coraz większej ilości czasu w celu uzyskania odpowiedniego poziomu satysfakcji (analogia do wzrostu tolerancji), a to wiąże się z uszkodzeniem kontroli nad czasem spędzanym w Internecie. Cyberseks, a tym samym korzystanie z Internetu, staje się prawie najważniejszą aktywnością w życiu danej osoby, a w sytuacji ograniczonego dostępu do Internetu – i tym samym do cyberseksu – pojawia się poczucie dyskomfortu, niepokój, agresja, itp. (analogia do objawów zespołu odstawiennego, abstynencyjnego). Powtarzają się też nieudane próby ograniczenia bądź zaprzestania uprawiania cyberseksu, a tym samym korzystania z Internetu. Co więcej, okresy powstrzymywania się od cyberseksu (i tym samym od korzystania z Internetu) są przeplatane okresami dużej aktywności seksualnej online; Uprawianie cyberseksu i tym samym spędzanie dużej ilości czasu w Internecie wpływa niekorzystnie na relacje społeczne (rodzinne, partnerskie), stan zdrowia, sprawy zawodowe, itp. Jak wynika z powyższego, analiza zachowań charakterystycznych dla uzależnienia od cyberseksu, pozwala znaleźć również objawy charakterystyczne dla uzależnienia od Internetu.
D.W.: Jak wygląda leczenie problemów związanych z uzależnieniem od seksu?
B.W.: Pierwsze próby leczenia były już podejmowane w połowie lat 70. w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj uważa się, że – podobnie jak w przypadkach innych uzależnień – podstawową formą leczenia jest psychoterapia, a najlepsze efekty daje nurt poznawczo-behawioralny (CBT). Niestety nie ma jeszcze w Polsce zbyt wielu programów terapeutycznych i placówek, które potrafiłyby w sposób profesjonalny zająć się leczeniem seksoholizmu. Najkrócej mówiąc, leczenie powinno polegać na uczeniu się zdrowych więzi z ludźmi, sposobów budowania trwałego intymnego związku oraz na zdrowej seksualności tj. wyrażaniu i zaspokajaniu swojego popędu seksualnego w sposób zdrowy, niedestrukcyjny. Wskazane jest, aby partnerzy osób uzależnionych od seksu brali udział w spotkaniach edukacyjnych i/lub w programie terapii dla osób współuzależnionych. Często zalecana jest dłuższa abstynencja seksualna oraz dodatkowo terapia małżeńska (partnerska).
Podejmowane są też próby farmakologicznego wspierania psychoterapii np. naltreksonem w celu zmniejszenia pobudzenia seksualnego i ograniczenia związanych z nim zachowań patologicznych u osób skazanych za takie przestępstwa, jak gwałt czy utrzymywanie stosunków seksualnych z dziećmi. Badania wykazały, że dawki naltreksonu w wysokości 100-200 mg powodowały zwiększenie kontroli nad popędem seksualnym. Być może już wkrótce leczenie seksoholizmu będzie wspierał kolejny lek, antagonista receptorów opioidowych – nalmefen. Oddziaływania psychoterapeutyczne bywają wspierane także lekami antydepresyjnymi z grupy SSRI, a także w bardziej zaawansowanych przypadkach u mężczyzn – środkami zmniejszającymi działanie męskich hormonów płciowych (antyandrogenami). Podejmowane dotychczas próby farmakoterapii nie pozwalają jednak na rekomendowanie do rutynowego stosowania żadnego z dotychczas badanych leków.
W Centrum Konsultacyjnym Akmed program terapeutyczny dla osób z kompulsywnymi zachowaniami seksualnymi rozpoczęliśmy już 8-9 lat temu. Dziś nie odbiegamy zbytnio od standardów stosowanych na świecie, a korzystaliśmy na początku głównie z doświadczeń w leczeniu uzależnień od substancji psychoaktywnych, literatury na temat seksoholizmu oraz materiałów grup samopomocowych dla osób z tym problemem. Teraz, dzięki wiedzy zdobytej na konferencji, będziemy mogli nasz program uzupełnić i rozbudować.
D.W.: A co z grupami wsparcia dla seksoholików?
B.W.: Oczywiście też istnieją. Pierwsza na świecie grupa Anonimowych Erotomanów (Seksoholików) oparta na Programie Dwunastu Kroków powstała w Bostonie w 1976 roku. Na terenie USA osoby uzależnione od „seksu i miłości” spotykają się jeszcze w innych, opartych na Programie 12 Kroków, grupach samopomocowych, takich jak Sex Addicts Anonymous, Sex and Love Anonymous, Sexaholics Anonymous czy Sexual Compulsives Anonymous. Pierwsza w Polsce samopomocowa grupa dla osób z problemami seksu – grupa Anonimowych Erotomanów (AE) powstała w 1993 roku w Warszawie. Aktualnie na terenie Polski odbywa się tygodniowo ok. 40 mityngów grup Wspólnoty „Anonimowi Uzależnieni od Seksu i Miłości”. Istnieje też Wspólnota Anonimowych Seksoholików, której wszystkie spotkania (mityngi) są zamknięte, a każdy członek Wspólnoty pracuje ze sponsorem. Warto tez wiedzieć, że w Stanach Zjednoczonych funkcjonują – wzorowane na grupach Al-Anon – Grupy Rodzinne S-Anon.
Na zakończenie zacytuję Ci złotą myśl dotyczącą tematu naszej rozmowy, której autorką jest austriacka pisarka Maria von Ebner-Eschenbach, żyjąca na przełomie XIX i XX wieku: „Miłość silniejsza jest od śmierci, ale zdarza się, że mizerny nałóg silniejszy jest od miłości.”
D.W.: Bardzo Ci Tato dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że to, co powiedziałeś przyda się w pracy nie tylko mi, ale i wielu moim kolegom – terapeutom uzależnień.
B.W.: Ja też bardzo dziękuję i polecam się na przyszłość, a tymczasem biegnij do naszej kochanej Jagienki i ucałuj Ją mocno ode mnie.
* Konferencja „Uzależnienie od komputera i Internetu – problemy diagnostyczne i terapeutyczne” została zorganizowana przez Fundację Zależni-Nie-Zależni i odbywała się w Warszawie w dniach 15-17 maja 2013.
fot. iStock