W Polsce jednymi z pierwszych, którzy naprawdę leczyli osoby uzależnione od substancji psychoaktywnych byli ci, którzy albo wierzyli w skuteczność Programu Dwunastu Kroków, albo – jak Marek Kotański – w oddziaływanie społeczności terapeutycznej. To oni stworzyli kulturę trzeźwienia bez pomocy lekarstw psychoaktywnych. Dzisiaj lekarze domagają się dopuszczenia farmaceutyków do leczenia uzależnień. Na przykładzie opiatów zobaczmy, jak naciski na leczenie tego typu środkami mogą się zakończyć.

 

Co więc musimy wiedzieć o opiatach? Że zabijają. Uwalniają od bólu. Pomagają odczuwać euforię. I jeszcze jedno: mogą uzależniać. A wtedy pokazują one zupełnie inne oblicze: mogą sprowadzać ból, zarówno fizyczny, jak i ten, nazywany często bólem istnienia. Czarną dziurą, rozpaczą, ssaniem jestestwa, skowytem całego ciała… Określeń opisujących ból będący efektem odstawienia opiatów można przytoczyć całe mnóstwo. Każdy człowiek uzależniony od opiatów znajduje swój własny opis głodu narkotycznego. Jest to bardzo silne odczucie, nieznane osobom nieuzależnionym, i bardzo rzeczywiste. W latach 60. para psychiatrów – Marie Nyswander i Vincent Dole, po wielu nieudanych próbach leczenia osób uzależnionych od opiatów, doszła do wniosku, że narkomani przechodzą trwałą zmianę organiczną i potrzebują narkotyków „całym swoim ciałem” („trzewiami”). Potrzebują opiatów w taki sam sposób, jak my wszyscy potrzebujemy jedzenia, bez którego odczuwamy głód. Pragnienie, którego nasilenie może motywować nas do czynów w normalnych warunkach nie do pomyślenia…

Rośnie śmiertelna liczba ofiar przedawkowania opiatów

W ostatnich latach w USA obserwuje się znaczny wzrost przypadków śmiertelnego przedawkowania opiatów. Dlaczego – pomimo rosnącej wiedzy na temat uzależnień, ich zapobiegania i leczenia – coraz więcej ludzi umiera od przedawkowania narkotyku? Otóż wzrost ilości przypadków śmiertelnych jest niestety związany z rozwojem medycyny, a w szczególności z wprowadzaniem na rynek nowych środków farmakologicznych do walki z bólem. Od 2000 roku liczba przypadków przedawkowania opiatów wzrosła czterokrotnie! W ostatnich dwudziestu latach liczba przepisywanych recept na środki przeciwbólowe wzrosła trzykrotnie. Według danych statystycznych 5 mln Amerykanów jest uzależnionych od leków przeciwbólowych. Do opisu zagrożenia dla społeczeństwa wynikającego z nadużywania opiatów coraz częściej używa się terminu epidemii.

Firmom farmakologicznym zarzuca się przekupywanie lekarzy ofertami tanich lub darmowych konferencji w atrakcyjnych miejscach, aby w ten sposób zmotywować ich do wypisywania większej ilości recept na nowe środki przeciwbólowe. Firmy te fundują też badania prowadzone na uniwersytetach, a ich wyniki są publikowane w renomowanych czasopismach naukowych, co zwiększa wiarygodność przedstawianych danych. Trudno znaleźć fachowców w dziedzinie leków, którzy w jakiś sposób nie byliby zaangażowani w działania prowadzone przez firmy farmakologiczne. W tych warunkach musi niepokoić fakt, że 60 proc. wszystkich przedawkowań związanych jest z lekami przepisanymi przez lekarzy. Tylko 40 proc. przypadków śmiertelnych wiąże się z narkotykami zdobytymi nielegalnie. Zastanawia więc rola prawa w ochronie społeczeństwa… W USA mieszka 5 proc. ludności świata, ale właśnie tutaj spożywanych jest 84 proc. światowej produkcji oxycodonu i  99 proc. hydrocodonu. Wniosek jest prosty: w USA nie ma odpowiedniej kontroli spożycia opiatów jako środków przeciwbólowych. Wręcz przeciwnie – wygląda na to, że istnieje systemowy mechanizm powodujący zwiększenie spożycia opiatów.

Protesty przeciwko FDA

I właśnie w takich warunkach jesienią zeszłego roku Food and Drug Administration (FDA), rządowa organizacja kontrolująca to, jakie substancje i w jakich warunkach mogą być dopuszczone na rynek, wyraziła zgodę na stosowanie środka przeciwbólowego, który może być dziesięciokrotnie silniejszy od dotychczas stosowanych opiatów. Wielu ludzi wzburzyła informacja, że stało się tak, choć na 13 doradców FDA 11 głosowało przeciwko dopuszczeniu tego leku na rynek. Mimo negatywnej opinii swoich własnych doradców FDA zaaprobowała lek do użycia. Czterdziestu specjalistów spoza FDA powołało do życia grupę „Mamy dość” i wystosowali protest do przedstawicieli rządu, argumentując, że środek ten będzie zabijał więcej ludzi i częściej niż dotychczasowe opiaty na receptę. Bo dla dorosłego człowieka już dwie pastylki tego środka mogą być zabójcze. Dla dziecka – śmiertelna dawka to już 1 pastylka… Mimo wielu protestów FDA nie zmienia swojego stanowiska. Nic dziwnego, że utrwala się pogląd, iż firmy farmakologiczne mają wpływ na wybory polityków, od których z kolei zależy obsada stanowisk w FDA.


Lekarstwa silnie uzależniają

Zapytałem jedną z pacjentek, jak to się stało, że uzależniła się od środków przeciwbólowych. Jest pielęgniarką, mieszka w pięknej okolicy za miastem, jest szczęśliwą żoną i matką, która z okna kuchni, gdy przygotowuje jedzenie, widzi, jak jelenie podchodzą do jeziora i piją wodę… Mówi, że najbardziej będzie jej żal właśnie tego widoku. Dom będzie sprzedany. Zamieszka gdzieś sama w małym mieszkaniu w mieście. Mąż wystąpił o rozwód. Zabiera dzieci. Co się stało? Miała operację. Dostała środek przeciwbólowy. Po operacji długo nie wracała do zdrowia. Nie mogła robić tego, w czym była dobra. Po kilku dniach po operacji starała się odstawić lek. Wydawało się, że ból powinien ustępować. Ale bez proszka poczuła się źle. Tak jakby była chora. Więc znowu wzięła lek. Pomagało. Później już nie walczyła ze sobą. W końcu lek był przepisany przez lekarza, a ona tak bardzo go potrzebowała…

Wiele osób, które uzależniły się od środków przeciwbólowych, odkrywa, że znacznie tańsza od leków,  często pozyskiwanych nielegalnie, jest heroina. Jest tańsza, łatwiejsza w zdobyciu i… może być bardzo skuteczna. I tak mieszkańcy podmiejskich osiedli, znani jako wzór cnót klasy średniej, zasilają szeregi narkomanów, często przewyższając swoją liczebnością tych, którzy pochodzą z biednych środowisk miejskich. Generalnie, współczesna heroina jest silniejsza od tej znanej lata temu. Ze względu na swoją skuteczność w wywoływaniu stanów euforycznych może być wdychana jak kokaina. Taka forma zażywania narkotyku pozwala na uniknięcie napiętnowania, jakie spotyka tych, którzy stosują narkotyk dożylnie. Heroina, w przeciwieństwie do leków, pochodzi z nieznanych źródeł i może mieć inną moc w zależności od czystości próbki. Osoba, która uzależniła się od środków przeciwbólowych uczy się, że każda dawka leku jest taka sama. Po zamianie na heroinę ta pewność może być zgubna: to co wczoraj ledwie działało, dzisiaj może zabić.

Jak działają opiaty?

Narkotyki działają na receptory opiatowe w mózgu. Przy częstym stosowaniu opiatów sieć neuronalna zmienia swoje własności, co prowadzi do znanego zjawiska tolerancji narkotyku, polegającego na tym, że taka sama dawka dzień po dniu wywołuje coraz mniejszą reakcję. Aby ją utrzymać osoba uzależniona zwiększa dawkę narkotyku. Czasami, z różnych powodów (np. choroba, więzienie), osoby uzależnione przerywają zażywanie narkotyku i wracają do nałogu dopiero po pewnym czasie. Kontynuują stosowanie tą samą dawką, jaką zażywali przed przerwą. Ale organizm w tym czasie mógł stracić swoją odporność na dużą dawkę i to co wcześniej przynosiło ulgę, po przerwie może zabić. I niestety zdarza się to często. Zjawisko tolerancji zmusza czasami nie tylko do zwiększania dawki, ale też do wzmacniania heroiny innymi opiatami. Jest coraz więcej znanych przypadków, w których do heroiny dodawano fentanyl. Jest znacznie silniejszy od heroiny i to właśnie on stanowi obecnie największe zagrożenie życia osób uzależnionych od opiatów.

Reagujmy na przedawkowanie!

Zarząd Lecznictwa Odwykowego i Szpital Miejski w Cleveland postanowili zareagować na swoim terenie na epidemię zażywania opiatów. Zdecydowanie wzrosły lokalne wydatki na zapobieganie i edukację dotyczącą uzależnienia od opiatów. Ale najważniejszy jest projekt DAWN. Ten skrót oznacza „zapobieganie śmierci z użyciem naloxonu”. Naloxon jest antagonistą opiatów i może zablokować ich wpływ na układ nerwowy. Każdy, kto zna osobę nadużywającą opiatów (rodzina, opiekunowie, terapeuci), może w parę minut zostać przeszkolony, w jaki sposób może zastosować naloxon – rozpylić w nosie osobie, która ma objawy przedawkowania opiatów. Oprócz tego dostaje podręczną „apteczkę” ze strzykawkami do rozpylania, fiolką z naloxonem i łatwym przepisem, jak ich użyć. Taki niezbędnik można otrzymać za darmo we Free Clinic, znanej z szybkiej reakcji na potrzeby grup ludzi społecznie wykluczonych. Uważam, że każdy terapeuta, który z racji zawodu musi znać zasady pierwszej pomocy, powinien również posiadać taki niezbędnik.

Rozumiem, że człowiek, który odczuwa ból, ma prawo do środka zmniejszającego lub nawet likwidującego cierpienie. Trudno jednak pozbyć się wątpliwości, czy środek przeciwbólowy, który zabija, może być lekarstwem? Czy lekarstwo, którego działania w pełni nie rozumiemy, a którego właściwości znamy tylko z badań fundowanych przez firmy farmaceutyczne, powinno być sprzedawane chorym, którzy szukają przecież pomocy?

Autor: Ryszard Romaniuk

Fot. iStock

romaniukDoc. dr hab. Ryszard Romaniuk pracował jako neurofizjolog w Polskiej Akademii Nauk. Obecnie jest pracownikiem socjalnym i terapeutą w Szpitalu Weteranów w Cleveland, Ohio w USA. Wykłada też w Case Western Reserve University.

Komentarze

Pawel_922014-07-08 14:15:54

Jesli nie ma skuteczniejszych lekow tego typu to powinny byc dostepne - po dokladnym przeanalizowaniu korzysci i strat. Przeciez rownie niebezpieczna substancja narkotyczna - etanol - jest dostepna nawet bez recepty, a nie ma wlasciwosci leczniczych. Druga sprawa, to prawdziwy powod dopuszczenia do leglnego obrotu substancji psychoaktywnych, ktore powoduja silne uzalenienie fizyczne i posiadaja wysokie ryzyko uzaleznienia psychicznego, podczas gdy stosunkowo bezpieczne leki, takie jak LSD czy psylocybina, ktore nie uzalezniaja i nie odnotowano zgonow przez ich dzialanie na organizm sa calkowicie nielegalne, a zdobycie pozwolen na prowadzenie nad nimi badan czy wykorzystywanie w leczeniu obecnie prawie graniczy z cudem. Czyzby to firmy farmaceutyczne z jednej strony i gangi narkotykowe z drugiej mialy decydujacy wplyw na formulowanie prawa antynarkotykowego (pytajnik). Jesli chodzi o substancje uzalezniajace fizycznie, np depresanty czy srodki typu SSRI i podobne, to nalezy wiedziec, ze trzeba je odstawiac powoli i to tygodniami! Mnie samemu silne efekty odstawienne po mianserynie utrzymywaly sie miesiac, myslalem, ze umre, na tydzien przestalem jesc, mialem poczucie ze jestem powaznie chory. Po 3 miesiacach wszystko wrocilo do normy. Z depresantami nie mam takiego doswiadczenia ale pewnie jest podobnie. To normalne, ze jesli nagle odstawi sie dlugo stosowany srodek tego typu to uzaleznienie fizyczne daje o sobie znac, jednak wlasciwie stosowanie ich nie niesie wiekszych skutkow obocznych niz pozytywnych. To nie substancje psychoaktywne same w sobie zabijaja, to ludzie ktorzy uzywaja ich niewasciwie z rownych powodow. Ktos zabije sasiada nozem, ktos inny podetnie sobie zyly, tez nozem, ale nikt nie obwinia o to noza, tylko skupia sie na zaburzeniach czy problemach psychicznych takiego czlowieka, dlaczego w przypadku substancji psychoaktywnych - zwlaszcza tych nielegalnych - jest inaczej (pytajnik) Uwazam, ze to niewlasciwe podejscie ktore bierze sie z niewiedzy i jest przez niektorych ludzi specjalnie utrzymywane. Juz od dawna wiadomo, ze dobro czlowieka stoi nizej od pieniedzy i wladzy. Wiec chyba wszystko jasne...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *