„Więzienie za skręta?” – pod takim hasłem 17 stycznia br. odbyło się w Sejmie wysłuchanie obywatelskie dotyczące polityki narkotykowej w Polsce. Przedstawiciele organizacji państwowych oraz inicjatyw obywatelskich dyskutowali na temat konieczności zastosowania dalszych zmian w polskiej narkopolityce. Wprowadzona dwa lata temu nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii jest pewnym krokiem naprzód, wciąż jednak przepisy są mało precyzyjne w odniesieniu do posiadania „nieznacznej” ilości środków psychoaktywnych. 

 

Zdaniem Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej, inicjatora spotkania, ustawa ta nadal wymaga poprawek. Jak podkreśla organizacja, szczególnie istotne jest wyodrębnienie dopuszczalnej ilości posiadanych narkotyków, tak aby restrykcje dotyczyły głównie dilerów i organizacji przestępczych, a nie zażywających narkotyki „rekreacyjnie” i uzależnionych. Tymczasem wyroki sądowe obejmują głównie osoby, przy których znaleziono niewielkie porcje narkotyków na własny użytek. W tej chwili w naszym kraju za posiadanie każdej ilości nielegalnych substancji psychoaktywnych grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Z tego powodu, co roku w Polsce zatrzymywanych jest 30 tysięcy osób.

Nikt za przysłowiowego skręta nie powinien iść do więzienia. – stwierdziła Wanda Nowicka, wicemarszałek Sejmu. Podobnego zdania jest Kasia Malinowska-Sempruch, która kieruje Programem Międzynarodowej Polityki Narkotykowej w Open Society Institute. Podkreśla ona, że więzienie nie jest odpowiednim miejscem dla osób uzależnionych. Również Marek Balicki, lekarz psychiatra, senator i były Minister Zdrowia mówił o dyskryminacji uzależnionych w Polsce: – To, co dzieje się w Polsce, jest przykładem absurdu. W naszym społeczeństwie najgroźniejszym narkotykiem jest alkohol i nikotyna. Bardziej niż marihuana. Zatem my dzieląc substancje psychoaktywne na zakazane i dozwolone, dokonaliśmy tego arbitralnie. A narzędzia, których do tego użyliśmy nie miały do tego żadnych przesłanek. Tymczasem, formując politykę narkotykową trzeba określić jasne zasady, którymi się kierujemy. Moim zdaniem zasady są cztery: po pierwsze, skutki używania substancji powinny być traktowane jako problem zdrowia publicznego, a nie problem prawno-karny. Drugie to opieranie się na faktach i dowodach, nie emocjach. Emocje należy zaangażować w sposób pozytywny, czyli pomagać ludziom, a nie ich stygmatyzować i karać. Trzecie to zasada realizmu, czyli stawianie realnych celów. Tymczasem polska polityka narkotykowa jest przykładem tego, że mamy więcej szkód, bo kryminalizowanie użytkowników prowadzi do większych szkód niż korzyści. Czwarte wreszcie, to godność i prawa człowieka. A my ciągle mamy w Polsce do czynienia z dyskryminacją osób uzależnionych.

Redukcja szkód, edukacja i pomoc osobom uzależnionym – zdaniem zgromadzonych w tych kierunkach  powinna iść polityka narkotykowa w Polsce. Świetnym przykładem tego typu programu jest funkcjonujący od dwóch lat w Stanach Zjednoczonych LEAD (Law Enforcement Assisted Diversion), o którym opowiadał zaproszony gość, Jim Pugel, szef policji w Seattle. Celem przedstawianego planu jest kierowanie osób zatrzymanych za posiadanie narkotyków na leczenie oraz zapewnienie im pomocy socjalnej.

Na podstawie informacji Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej opracowała AG
fot. iStock

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *