„Rozpoczyna się od eksperymentu i fazy wygrywania, a dalej jest tak samo – zwiększanie stawek, straty i chęć odegrania się. Zawsze podkreślam, że faza zwycięstw to początek problemu. Wygrana, która jest niezwykłym psychologicznym wzmocnieniem pozytywnym, powoduje m.in. uruchomienie iluzyjnego i fantazyjnego myślenia, będącego kołem napędowym dla wielu graczy.” – tłumaczy dr Jolanta Celebucka, specjalista terapii uzależnień i kierownik Wojewódzkiej Poradni Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Toruniu. Czy od hazardu może się uzależnić także nastolatek?
Dorota Bąk: Badania wskazują, że osoby, które rozpoczęły przygodę z graniem w młodym wieku są 10 razy bardziej podatne na uzależnienie w przyszłości niż osoby, które z grami hazardowymi miały do czynienia dopiero w dorosłym życiu. Z czego wynika ta zależność?
Jolanta Celebucka: Myślę, że zachodzi tu podobny związek jak w przypadku uzależnienia od środków psychoaktywnych. Im wcześniejsza inicjacja, tym większa podatność na uzależnienie. Brak ukształtowanej osobowości i umiejętności życiowych, niestabilność w pojmowaniu otaczającej rzeczywistości, burzliwość emocjonalna charakterystyczna dla młodego człowieka, szukanie autorytetów i priorytetów życiowych – wszystko to może mieć wpływ na dokonywane wybory i być może na mniejszą zdolność do wyciągania wniosków w przyszłości.
D.B.: Największą aktywność w grach hazardowych przejawiają osoby w wieku 15-34 lata, a odsetek zagrożonych do 18. roku życia wynosi 12 proc. Jakie są przyczyny tego, że młodzi ludzie w ogóle zaczynają grać?
J.C.: Z wiekiem obserwuje się zmiany w zakresie wzrostu neuroprzekaźnictwa w ośrodkach czołowych i korowych mózgu, które są odpowiedzialne za impulsywność młodzieży, jako przejściowej cechy ich zachowania. Wynika z tego, że młody wiek predysponuje do bardziej gwałtownych zachowań i trudności z kontrolą impulsów. Dla adolescentów, częściej niż dla osób dorosłych, typowe jest również poszukiwanie sensacji oraz mocnych wrażeń. Badania pokazują, że z graniem hazardowym mocno związane jest też stałe odczuwanie niepokoju i lękliwość. Innym krytycznym czynnikiem ryzyka, który stwierdzono u młodocianych hazardzistów, jest słaba umiejętność radzenia sobie ze stresem i trudnościami życiowymi – młody człowiek częściej szuka strategii zaradczych ukierunkowanych na rozrywkę i emocje. Również angażowanie się starszej młodzieży w gry hazardowe wspólnie z przyjaciółmi zwiększa szanse na zmianę postaw i skłonność do zainteresowania grą. Nie należy przy tym jednak zapominać, że główną przyczyną tego, że młodzi ludzie zaczynają eksperymentować z hazardem, jest ciekawość, jako że gra jest zwykłą formą rozrywki, która później może przerodzić się w problem.
D.B.: Czy oprócz czynników natury psychologicznej, które wpływają na to, że młodzi popadają w nałóg grania, możemy także mówić o czynnikach biologicznych i środowiskowych?
J.C.: Oczywiście – czynników ryzyka predysponujących do uzależnienia od hazardu jest cała gama. Biologiczne powody to przede wszystkim niski poziom serotoniny, który przyczynia się do powstawania depresji, czy też przyjmowanie leków działających na układ dopaminergiczny, ponieważ u patologicznych hazardzistów występuje mniej zróżnicowana aktywacja półkulowa niż u osób nieuzależnionych. Potwierdzono również związki pomiędzy ADHD a nałogowym graniem. Z kolei wśród czynników środowiskowych najczęściej wymienia się modelowanie zachowań hazardowych rodziców i prezentowanych przez nich postaw – fakt regularnej aktywności hazardowej rodziców 3-krotnie zwiększa prawdopodobieństwo ryzykownego grania u ich potomstwa, a jeśli rodzice grają patologicznie, to prawdopodobieństwo to wzrasta 10-krotnie. Wyniki badań pokazują też, że dzieci hazardzistów są 2-4 razy bardziej narażone na rozwój uzależnienia od hazardu, a hazardowe granie ojca zwiększa u dziecka ryzyko rozwinięcia się uzależnienia bardziej niż hazardowe granie matki. Mówiąc o czynnikach ryzyka należy jednak pamiętać, że wiele spośród wyżej wymienionych dotyczy też innych zachowań problemowych i uzależnień. Wyniki badań sugerują zatem, że problem hazardu wśród młodzieży jest częścią bardziej ogólnego zespołu zachowań problemowych.
D.B.: Czy w przypadku młodzieży mechanizm uzależnienia od hazardu jest podobny, jak u dorosłych nałogowych graczy?
J.C.: Obojętnie czy problem dotyczy młodzieży, czy osoby dorosłej, mechanizm uzależniania jest taki sam. Rozpoczyna się od „eksperymentu” i fazy wygrywania, a dalej jest tak samo: zwiększanie stawek, straty i chęć odegrania się. Zawsze podkreślam, że faza zwycięstw to początek „problemu”. Wygrana, która jest niezwykłym psychologicznym wzmocnieniem pozytywnym, powoduje m.in. uruchomienie iluzyjnego i fantazyjnego myślenia, będącego kołem napędowym dla wielu graczy.
D.B.: Które gry hazardowe niosą największe ryzyko uzależnienia?
J.C.: Badania CBOS oraz charakterystyka naszych pacjentów pokazują, że młodzi ludzie najsilniej uzależniają się od gier na automatach o niskich wygranych. Należy podkreślić także, że statystycznie 2 osoby spośród 5 grających na maszynach uzależnia się. Najniższy potencjał uzależnienia tkwi w zdrapkach, konkursach sms, a nawet w najbardziej powszechnym Toto-Lotku. Wśród naszych starszych pacjentów znaczny odsetek stanowią także gracze zakładów bukmacherskich, co oznacza, że również ten rodzaj gry niesie szczególne ryzyko uzależnienia.
D.B.: Jak w takim razie rozpoznać, że granie stało się problemem dla młodego człowieka?
J.C.: Można wskazać na wiele niepokojących objawów. W aspekcie gospodarowania czasem dziecko zaczyna wracać ze szkoły z dużym opóźnieniem, które trudno mu wytłumaczyć. Ogólnie ma ono trudności z wyjaśnieniem sposobów spędzania czasu wolnego. Można też zauważyć niewłaściwe dysponowanie wydatkami – dziecku brakuje pieniędzy, często je pożycza, a nawet dopuszcza się drobnych kradzieży. Z portfela rodziców zaczynają znikać pewne sumy, dziecko sprzedaje swoje rzeczy i nieumiejętnie się z tego tłumaczy. Pewnymi niepokojącymi sygnałami mogą być także negatywne zmiany w sytuacji szkolnej dziecka obszarze szkolnym, m.in. pogorszenie ocen, utrata motywacji do nauki i dotychczasowych zainteresowań, rezygnacja z ulubionych zajęć czy brak koncentracji. Ponadto do myślenia powinny dać wyraźne zmiany w życiu emocjonalnym, tj.: zły humor, poirytowanie, niepokój, wybuchowość, nastawienie obronne lub ciągłe kłamstwa (zwłaszcza dotyczące pieniędzy) – są to podstawowe sygnały świadczące o problemie.
Więcej o sygnałach ostrzegawczych w artykule „Uzależnienie dzieci i młodzieży od hazardu – sygnały ostrzegawcze”
D.B.: Jak przebiega terapia młodzieży uzależnionej od hazardu?
J.C.: W naszej poradni terapia, niezależnie od wieku pacjentów, odbywa się podobnie. Młodzi leczą się razem z osobami starszymi w grupie dla osób z rozpoznaniem patologicznego hazardu. Oczywiście straty osób młodszych są inne i dotyczą innych obszarów życia i to trzeba uwzględnić w terapii. Jednak dajemy wybór pacjentom – mogą zdecydować, czy chcą uczestniczyć w terapii indywidualnej, czy grupowej razem z dorosłymi. Do tej pory wszyscy młodzi pacjenci wybierali terapię grupową – podkreślali, że lubią być w grupie, że czują się zrozumiani i uczą się od innych uczestników zajęć. A co do przebiegu terapii – stosujemy się do etapów terapii poznawczo-behawioralnej, które określił kanadyjski prof. Robert Ladouceur. Pierwszym etapem jest informowanie pacjenta na temat gier, czyli m.in. wyjaśnienie znaczenia przypadku, losowości w grze oraz ich niezależności od gracza. W drugim skupiamy się na korygowaniu błędnych myśli, czyli nauce rozpoznawania oraz eliminacji nieprawdziwych przekonań. W trzecim etapie terapeuta ocenia problem – bardziej szczegółowo rozważa problem nastolatka i analizuje m.in. przyczyny i skutki uzależnienia, jego wpływ na pacjenta i otoczenie oraz szuka odpowiedzi na pytanie, czy hazard jest w przypadku danej osoby uzależnieniem pierwotnym czy wtórnym. Kolejnym etapem jest udzielanie porad, czyli pomaganie nastolatkowi w dążeniu do celu, m.in. poprzez potwierdzanie słuszności jego decyzji i tworzenie przyjaznej atmosfery. Kiedy pomiędzy terapeutą i pacjentem zrodzi się wzajemne zaufanie, można przejść do etapu piątego – podwyższania samooceny, czyli zwiększania pewności siebie u nastolatka. Na tym etapie terapia się nie kończy – leczenie to długotrwały proces, który wymaga wielu lat ciężkiej pracy.
D.B.: Kto lepiej rokuje na przyszłość jeśli chodzi o terapię patologicznego hazardu: osoba dorosła czy młoda?
J.C.: Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie spotkałam się w literaturze z takimi badaniami porównawczymi, a doświadczenie w leczeniu naszych pacjentów jest niewystarczające. Terapię dla osób z problemem hazardowym prowadzimy w poradni dopiero od 6 lat, dlatego trudno jest mi w ogóle mówić o skuteczności oddziaływań terapeutycznych. Do naszej placówki trafia niewiele osób przed 18. rokiem życia – są to tylko pojedyncze przypadki. Kilku naszych pacjentów ukończyło program terapeutyczny i do tej pory tylko jeden z nich ponownie wrócił na terapię. Stąd mogę tylko podejrzewać, że wiek nie ma większego znaczenia w kwestii rokowania na przyszłość.
D.B.: Czy Pani zdaniem młodzi uzależnieni mogliby się odnaleźć w grupie Anonimowych Hazardzistów?
J.C.: Nie mam pewności, ale obawiam się, że nie. Nasi młodzi pacjenci nie uczęszczają na mityngi Anonimowych Hazardzistów. Sam program 12 Kroków jest raczej nakierowany na inne treści i być może nie jest zrozumiały dla młodszych odbiorców.
D.B.: Jak rodzicie mogą przeciwdziałać uzależnieniu od hazardu i co powinni robić, jeśli ten problem dotyczy ich dziecka?
J.C.: Pierwszym krokiem ze strony rodzica powinno być odcięcie dziecka od podstawowego wyzwalacza, jakim jest pieniądz. Oznacza to wdrożenie pewnych środków, m.in. pełnej kontroli finansów, więc nawet gdy dziecko idzie po zakupy, powinno okazywać wszelkie paragony. Podstawowy błąd, jaki popełniają opiekunowie wiąże się z ponoszeniem konsekwencji za dziecko, bo rodzice często spłacają za nie długi. Niestety nie służy to rozwiązaniu problemu, a tylko łagodzi na jakiś czas objawy. Dziecko powinno samo poradzić sobie ze spłatą swoich zobowiązań. Ponadto ważne jest, by rodzic zmotywował je do podjęcia terapii ukierunkowanej na pomoc osobom uzależnionym od gier hazardowych. Jednak moim zdaniem w profilaktyce uzależnienia od hazardu trzeba skupić się także na innych aspektach. Oprócz wdrażania pedagogizacji rodziców należy wprowadzać wśród uczniów elementy profilaktyki szkolnej – szczególnie w zakresie iluzji wygranej. Ograniczyłabym także dostępność do gier hazardowych, a zwłaszcza maszyn. Być może przydałaby się również większa dyscyplina w karaniu operatorów gier (zwłaszcza automatów o niskich wygranych), którzy przymykają oko na to, że w ich lokalu hazard uprawia młodzież.
D.B.: Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała Dorota Bąk
Dr Jolanta Celebucka – specjalista terapii uzależnień, kierownik Wojewódzkiej Poradni Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Toruniu.
fot. iStock